czwartek, 9 lipca 2015

Rozdział 46-Osoba,która mnie zmieniła

Patrząc na Ryana i Bree nie potrafiłem wybaczyć sobie tego,że zostawiłem Selene kiedy ona mnie tak bardzo prosiła.Zachowałem się jak pierdolony egoista.Ale naprawię to!Odnajdę ją i zabiję wszystkich,którzy zabrali ją.
-Justin nie zamartwiaj się-pocieszyła mnie Bree
-jak ma się nie zamartwiać skoro on już nic nie będzie mógł zrobić,żeby ją odzyskać-rzekł przerażony Ryan.Zaskoczony spojrzałem na niego
-jak to?-zapytałem nerwowo
-no bo Selena kogoś poznała-rzekł tłumacząc.Zdenerwowany patrzyłem tępo w jakiś punkt.Nie wiem dlaczego złościła mnie myśl,że ona kogoś poznała,ale wciąż czułem się za nią odpowiedzialny ponieważ cały czas ją kocham
-no i co z tego?-zapytałem nie rozumiejąc co chce przez to powiedzieć
-ten koleś jest handlarzem żywym towarem-odpowiedział,a moje oczy niemal wystrzeliły z orbit
-co ty kurwa powiedziałeś ?!-zapytałem unosząc głos
-no Selena zakazała tobie mówić i postanowiłem zatrzymać to dla siebie,ponieważ wczoraj on ją zaatakował,ale go powstrzymałem i najwidoczniej nie zrezygnował-opowiedział.Nie mogłem uwierzyć w to,że Selena nic mi nie powiedziała,nawet wtedy kiedy zrobiłem jej awanturę o malinkę,którą miała na szyi.Nawet się nie broniła.Jestem taki głupi.
-a dlaczego nie chciała mi nic powiedzieć?-zapytałem spokojniej
-ponieważ się rozstaliście i nie chciała się mieszać do twojego życia-odpowiedział spokojnie Ryan.
-mimo wszystko musimy ją odnaleźć za nim ją wywiozą-rzekłem,po czym opuściłem mieszkanie trzaskając za sobą drzwiami.Załamany zasiadłem za kierownicą mojego samochodu i ruszyłem z piskiem opon.Jedna łza powoli spływała po moim policzku.A w mojej głowie chodziły różne myśli o tym jak dziewczyna musiała walczyć przeciwko temu typowi i przegrała.Jej przegrana najbardziej mnie dobijała,ponieważ gdybym jej nie zostawił nic by jej się nie stało.Bardzo kocham Selene i chyba jeszcze nigdy nikogo tak nie kochałem jak jej.To ona mnie zmieniła i nauczyła kochać.Wiem,że nie jestem idealny,ale mimo wszystko starałem się zmienić,ale ona tego nie uszanowała,a za to oskarżyła o rzeczy,których nigdy nie zrobiłem.To bardzo mnie zabolało.Jej brak zaufania zabił mnie w tamtym momencie i przez to ponownie wróciłem do moich starych nawyków.
Wściekły uderzałem w kierownice co 2 sekundy,by wyładować moje emocje,które mnie dusiły.Gdyby nie cała akcja z Mikem wszystko byłby dobrze.

Selena P.O.V.
Otwierając oczy,poruszyłam się delikatnie,ale wszystko mnie bolało przez co jęknęłam.Rozglądając się zadałam sobie sprawę,że jestem w jakimś pomieszczeniu podobnym do piwnicy.To była piwnica.
Nie mogąc poruszyć dłońmi,ani nogami zauważyłam,że jestem przywiązana do krzesła.Zdając sobie z tego sprawę,moja reakcja była paniczna.Próbowałam się wyrwać,ale przez to czułam się gorzej.Od razu przypomniała mi się akcja w domu,kiedy Michael przyszedł i potraktował mnie jak zwykłą szmatę
-obudziłaś się-usłyszałam głos Michaela i śmiechy jego kolegów.Zdenerwowana zmuszałam się do powstrzymania łez.Bałam się tego co mogą  mi zrobić.
-czego chcecie?-zapytałam drżącym głosem.Mężczyźni podeszli do mnie i patrzyli na mnie głodnym wzrokiem przez ciężko przełknęłam ślinę.Michael podszedł do mnie i zaczął mnie odwiązywać
-szkoda nie skosztować takiej suki zanim ją  sprzedamy -rzekł,a moje oczy rozszerzyły się.Zaczęłam krzyczeć i wołać o pomoc,ale mężczyzna spoliczkował mnie-zamknij się szmato!-wrzasnął.Zaczęłam wyć i dalej krzyczeć.
Mężczyzna rzucił mnie na materac,który leżał na poboczu piwnicy,kiedy rzucił się na moje ciało zaczęłam się wyrywać,ale dwójka mężczyzn zatrzymała moje ręce i nogi przez co czułam się niewładna.
-proszę-załkałam,kiedy Michael ściągał moją odzież-zostawcie mnie-wyłam
-zamkniesz się w końcu-zatkał moje usta dłonią i groził nożem przykładając go pod moją szyję.Po czym zaczął kaleczyć moje ciało nożem.Ramiona,szyja,twarz.Bolało to,ale bardziej bolała mnie myśl,że nie mogę nic z tym zrobić.Kiedy zadowolony mężczyzna bawił się kaleczeniem mojego ciała,kontem oka zauważyłam,że obok mnie jest broń Michaela.To była moja szansa!
Próbując się wyrwać z objęć mężczyzny,który twardo trzymał moje ręce postanowiłam na niego spojrzeć i puścić figlarnie oczko
-Michael ona woli mnie-rzekł do Michaela puszczając moje ręce.Miałam szansę i nie mogłam jej zaprzepaścić.Chwyciłam broń i wycelowałam nią w Michaela
-zejdź ze mnie!-rozkazałam krzycząc.Mężczyzna wystraszony zszedł ze mnie a z nim jego koledzy
Cała obolała z ledwością wstałam,ledwie trzymając się na ziemi-ręce do góry i raz dwa do ściany!-krzyknęłam rozkazując.Mężczyźni zrobili to co kazałam,a ja powoli ruszyłam do wyjścia.A kiedy usłyszałam,że jeden z nich ruszył w moją stronę.Zastrzeliłam go.Przez co ostatnia dwójka nie ruszyła się z miejsca.
Po 5 minutach udało mi się opuść budynek w którym mnie trzymano.Idąc przed siebie nie widziałam żadnej żywej duszy przez co bardzo się bałam.Wyglądałam jak wrak człowieka.Nie widziałam mojego odbicia,ale taka się czułam.
Po godzinie doszłam do butki telefonicznej gdzie wykręciłam numer Justina,ponieważ tylko jego numer znałam na pamięć
Po paru sygnałach usłyszałam głos Justina
-halo
-Justin?-zapytałam zachrypniętym głosem
-Selena to ty?-zapytał,a w jego głosie można było usłyszeć radość
-tak to ja-odpowiedziałam ledwo trzymając się na nogach.Biorąc głęboki oddech upadałam,ale wciąż trzymałam słuchawkę
-co się stało?-usłyszałam zdenerwowany głos Justina
-nie,nic takiego-odpowiedziałam spokojnie.Czułam,że powoli brakuje mi siły,by cokolwiek powiedzieć,ale moją nadzieją był Justin tylko on mógł mi teraz pomóc
-gdzie jesteś?-zapytałam zdenerwowany
-nie wiem,ale musisz mi pomóc-rozpłakałam się-Justin ja się boję...pomóż mi,błagam-płakałam błagając go o pomoc
-kochanie pomogę ci,ale musisz mi powiedzieć gdzie jesteś bo zaraz zwariuje-powiedział a jego głos mnie uspokoił
-tutaj jest zupełnie pusto nie ma nawet ludzi,a godzinę ode mnie jest jakiś budynek gdzie mnie trzymali,ale uciekłam bo znalazłam broń-opowiedziałam
-chyba wiem gdzie to może być,postaram się przyjechać jak najszybciej,a ty czekaj tam,okej?
-będę czekała-odpowiedziałam
-Selena nawet nie wiesz jak się o ciebie bałem-kiedy usłyszałam jego słowa,moje puste serce wypełniło się ciepłem,którego teraz bardzo potrzebowałam
-Justin ja..-urwałam,ponieważ czyjeś dłonie mnie chwyciły,kątem oka zauważyłam Michaela-zostawcie mnie!-krzyczałam rozpaczliwie wyrywając się,a słuchawkę od telefonu opuściłam
-Głupia suko pożałujesz za zabicie "Dużego"
 Justin P.O.V.
Słysząc jak ten koleś ją wyzywa.Czułem się bez silny.Nie mogłem nic zrobić,by jej pomóc.Rozłączając się,postanowiłem pojechać w miejsce,które może być miejscem opisanym przez Selene
Muszę zrobić to dla niej.Bo to ona jest osobą,która mnie zmieniła...


_____________________________________________________
Cześć wam :D
Rozdział dodany,a wkrótce kolejny :)
Zapraszam was również do czytania Prawo Pożądania tam również niedługo dodam kolejny rozdział :)
Pozdrawiam

KOMENTUJCIE !!!

7 komentarzy:

  1. genialny nie mogę się doczekać kolejnego <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na kolejne rozdziały. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na kolejne rozdziały. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po prostu boski.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny? Ps. Boski

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty masz zamiar prowadzić tego bloga czy nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że mam zamiar pisać moje opowiadanie zrobilam sobie swietne wakacje i juz nie długo zawitają kolejne rozdziały opowiadania. Pozdrawiam

      Usuń