-tu was mamy!-krzyknęła Bree,a w jej głosie można było usłyszeć zmęczenie,razem z Justinem spojrzeliśmy na siebie,po czym mój wzrok przeniosłam na dziewczynę
-szukaliście nas?-zapytałam zaskoczona
-jak nie mieliśmy skoro ten wariat nas zamknął i zniknął,a kiedy wydostaliśmy się od razu poszliśmy do Seleny,a jej tak samo nie było,ale wiedzieliśmy,że to Justin ciebie zabrał-opowiedział zza dyszeniem w głosie.
-a jak znaleźliście nas tutaj?-zapytałam ciekawie
-znalazłem go przez GPS-odpowiedział szybko-a tak w ogóle jak to się stało,że Justin jest w szpitalu ?-zapytał,głośno westchnęłam
-to długa historia-odpowiedziałam,nie chcąc dłużej ciągnąć tego tematu-jak już tutaj jesteście,to zostańcie z Justinem,bo ja wracam do Nowego Yorku-rzekłam,szatyn spojrzał na mnie,a jego spojrzenie mówiło "Dlaczego?"
-Sama chcesz wracać?-zapytała Bree,przytaknęłam jej twierdząco-to chociaż poczekaj na Justina,aż wyjdzie ze szpitala-poprosiła
-Sami się lepiej nim zaopiekujecie,ja mam już dosyć,chce już wrócić-powiedziałam,po czym opuściłam salę na której leżał Justin.Byłam przerażona,ponieważ pozwoliłam sobie na chwilę słabości,a kiedy już sobie na to pozwoliłam powinnam się odsunąć od Justina.Nie pasujemy do siebie,jego życie jest wiecznie niebezpieczne,on chce zawsze mną dominować,a ja nie mam siły na ciągłą walkę.Chciałbym,żeby się zmienił i zmienił choć trochę swoje dotychczasowe życie.Bo ja mogę go kochać i umierać z miłości do niego,ale nie czuje się przy nim bezpieczna.
JUSTIN P.O.V.
Czuje,że mam jeszcze szansę,żeby walczyć o nią.Nie sądziłem,że dojdzie do pocałunku.
Choć moje największe nadzieje mogą pójść się walić,nie mogę pozwolić jej odejść,choć sama ruszyła do Nowego Yorku,to zrobiła to,ponieważ chciała się ode mnie odsunąć.
-jak się czujesz?-zapytał Ryan,spojrzałem na niego nie chcąc odpowiadać.Miałam po prostu dosyć,chciałbym mieć pewność,że Selena zostanie ze mną,a teraz czuje się totalnie zagubiony.
Nie wiem co zdecyduje Selena,ale chce być dobrej myśli,ale i tak wiem,że ona jest już moja.Zawsze dostaje to czego chce.
-czemu milczysz?-ponownie zapytał,moje oczy pociemniły się,a furia złości uderzała w moją pierś
-przestań się kurwa pytać mnie o jakieś pierdoły!-warknąłem głośno,Ryan i Bree postanowili pozostać w ciszy,ale mnie to jakoś nie obchodziło,ponieważ wciąż myślę o niej...
SELENA P.O.V.
Jadąc taksówką,nie potrafiłam zapomnieć o tym uczuciu,który czułam,gdy tylko jego wargi dotknęły moich,po prostu zatęskniłam za tym i to bardzo,choć nie zmienia to faktu,że mu wybaczyłam,wręcz przeciwnie,choć moje ciało tak bardzo go pragnie,to moje serce nie potrafi mu wybaczyć.
-zerwanie?-usłyszałam głos taksówkarza
-można tak powiedzieć-odpowiedział,a mnie dopadała totalna załamka.Zazwyczaj zerwanie nie trwa tak długo jak moje,może i moje serce bolałoby mniej gdyby Justin odpuścił,wtedy mogłabym czuć się zupełnie inaczej.
-tego kwiata pół świata-rzekł,chcąc poprawić mi humor,ale nie udało mu się
-to nie jest takie proste,gdy jeden kwiat z pół świata nie chce odpuść-rzekłam,ale taksówkarz już nic nie powiedział.Chciałam w końcu przestać myśleć o nim,ale to nie jest takie proste,czuje się taka bezsilna,jakby ten pocałunek zniszczył wszystko co osiągnęłam odkąd odeszłam od Justina.
JUSTIN P.O.V.
Minęły dwa dni odkąd Selena wróciła do Nowego Yorku,a ja nie potrafię przestać o niej myśleć.Przez ten czas przemyślałem sobie wszystko i zrozumiałem,że nie mogę pozwolić jej odejść,ten pocałunek wiele znaczył,żebym dalej walczył o nią.
-Bieber zbieraj się!-usłyszałem krzyk Ryana,przewróciłem oczami i wszedłem do samochodu
-nie musisz mówić do mnie jak do dziecka-warknąłem zgorzkniale
-a jak mam niby mówić?-zapytał rozbawiony-twoje zachowanie i lekkomyślne postępowanie,zmusiło mnie do porównania ciebie do dzieciaka-dodał.Wkurwiony kopnąłem w siedzenie,gdzie siedział Ryan-i to jest kurwa twoje dziecinne zachowanie!-krzyknął gniewnie,ale mnie tym nie wystraszy,co on sobie kurwa myśli,że może mnie traktować jak jakiegoś bachora?
Nagle do samochodu wsiadła Bree rozmawiając przez telefon
-okej,spotkamy się gdy tylko wrócę,pa-rzekła przez telefon radosnym tonem,po czym się rozłączyła
-kto to był?-zapytałem ciekawie
-Selena-odpowiedziała krótko
-i co u niej?-dopytałem
-a wszystko dobrze-ponownie odpowiedziała krótko,zaczynało mnie to wkurwiać,Ryan i Bree traktowali mnie jak jakieś dziecko,a ja chciałem kurwa wiedzieć co się dzieje u Seleny.
SELENA P.O.V.
Dni mijały,a moje samopoczucie poprawiło się,dzisiaj spotykam się z Bree.Bardzo chciałam spędzić trochę czasu z najlepszą przyjaciółką.Idziemy razem na imprezę,żeby się trochę zabawić,choć przyznam dawno nie imprezowałam.
Radośnie szykowałam sobie ubranie na wieczór,chciałam wyglądać bosko,ponieważ chciałbym w końcu poznać jakiegoś chłopaka i zacząć od zera.
Po godzinie usłyszałam pukanie do drzwi,szybko podeszłam do drzwi i je otworzyłam,była to Bree,którą powitałam radosnym krzykiem,a raczej obydwie krzyczałyśmy radośnie,jakbyśmy nie widziały się co najmniej z dwa lata.
-jesteś gotowa?-zapytała,spojrzałam na siebie i dopiero zrozumiałam,że nie byłam jeszcze ubrana
-jeszcze nie-odpowiedziałam szerząc się-idę już się przebrać-dodałam,po czym szybko pobiegłam do łazienki.
Po dwudziestu minutach byłam gotowa
-idziemy-powiedziałam klaszcząc radośnie w dłonie.
Obydwie idąc do clubu śpiewałyśmy sobie piosenkę love me like do i miałyśmy przy tym mnóstwo śmiechu,ponieważ nie miałyśmy talentu do śpiewania.Kiedy dotarłyśmy do clubu,od razu zaatakowała nas głośna muzyka,przy której nasze ciała same się poruszyły.
Za nim poszłyśmy się napić,poszyły potańczyć.Bawiłam się jak nigdy w moim życiu,kiedy byłyśmy zmęczone tańcem poszłyśmy się napić.
-Ryan puścił cię samą na imprezę?-zapytałam ciekawa,sącząc piwo
-pewnie,Ryan mi ufa-odpowiedziała,zazdrościłam jej tak szczęśliwego związku-ale nie mówiłam mu gdzie idziemy,żeby przypadkiem Justinowi znowu nie odbiło-dodała,słysząc jego imię posmutniałam,nie wiem dlaczego,ale kiedy słyszę jego imię czuje dziwny ucisk w klatce piersiowej.
-a co u niego?-zapytałam
-w sumie dobrze,przestał pytać o ciebie i cały czas wychodzi w nocy i wraca nad ranem-odpowiedziała
-po co wychodzi w nocy?-zapytałam zaskoczona
-nie wiem,nie mieszam się w jego życie -odpowiedziała denerwując się,nie chciałam psuć nam zabawy przez temat związany z Justinem
-dobra zaraz wracam-powiedział wstając
-gdzie idziesz?-zapytała
-mam potrzebę-rzekłam,a dziewczyna zaraz zrozumiała.Oddalając się od Bree ruszyłam do łazienki,ale zanim dotarłam do toalet,musiałam obejść stoliki,przy których siedzieli ludzie.Idąc nagle zauważyłam Justina siedzącego z jakąś szatynką,była bardzo ładna,miała duże brązowe oczy i piękną cerę.Byłam ciekawa,kim jest ta dziewczyna i co z nią robi Justin.Upadając na kolana podeszłam do stolika przy którym siedział Justin z szatynką
-Ariana naprawdę dobrze się z tobą bawię-rzekł szatyn
-ja też-odpowiedziała słodziutkim głosem-wiesz chciałam wcześniej do ciebie podejść,ale kiedy dowiedziałem się,że jesteś z tą małą to sobie odpuściłam-dodała,przysunęłam się jeszcze bliżej
-mówisz o Selenie-powiedział ironicznie-postanowiłem zakończyć to-dodał
-myślisz,że będę od niej lepsza?-zapytała,a jej głos zabrzmiał melodycznie
-oczywiście,Selena już mnie nie interesuje,ani nie pociąga-odpowiedział,a moje oczy zaszkliły się-to co czułem do niej,stało się niczym-dodał,zacisnęłam mocno oczy,a słone łzy spływały po moich policzkach,dłonią zasłoniłam moje usta,żeby nie usłyszeli mojego płaczu
-mam nadzieję,że teraz tylko ja będę się dla ciebie liczyła-rzekła
-oczywiście-powiedział,po czym ich usta się złączyły,a ja uciekłam do łazienki płacząc.
Dlaczego to mnie tak boli?
Rozryczałam się jak mała dziewczynka,a mój oddech stał się szybki i nierówny,nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do łazienki i zamyka ją
-tutaj?-usłyszałam głos Justina,a moje serce zabiło jeszcze szybciej,po czym dziewczyna leżała na podłodze,widząc to przez dół kabiny,nie potrafiłam uspokoić oddechu.
Nie chce patrzeć jak Justin kocha się z tą dziewczyną na moich oczach...
_______________________________________________________
Przepraszam za tą zwłokę,ale nie potrafiłam wcześniej napisać tego rozdziału mam teraz praktyki codziennie po 8 godzin i ciężko mi wyrobić się z czasem,jak na razie do 31 lipca będę starała się pisać te rozdziały częściej :)
A co do komentarza,który był na opowiadaniu "Prawo Pożądania"chciałam tylko powiedzieć,że pisałam wcześniej,że mam komputer zepsuty i że takie błędy są u mnie bardzo częste,gdyż wtyczka cały czas się wyłącza i ja nie patrze potem na spacje i przecinki,które napisałam :)
Mimo wszystko postarałam się napisać opowiadanie poprawnie,żeby zadowolić moją czytelniczkę :)
Dziękuje,że cały czas czekacie na nowe rozdziały.Kocham was <3
KOMENTUJCIE!!!!
świetne już czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Świetny rozdział jak zwykle.
OdpowiedzUsuńZachowanie Justina jest żałosne i jego "miłość" do Sel.
Mam nadzieję, że teraz Sel znajdzie sobie kogoś fajnego, a on będzie zły gdy się o tym dowie :D Takie moje nadzieje.
Serio nie lubię, wręcz nienawidzę kogoś o coś błagać, ale teraz błagam cię o jak najszybsze dodanie rozdziału, bo nie mogę się doczekać :)
Zajebisty :) mam nadzieje ze na następny nie będzie trzeba tak długo czekać.
OdpowiedzUsuńOj a tak ciekawie się zapowiadało ;*
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz <3 czekam na kolejny:;-)
OdpowiedzUsuńJest!!!!.. Jak się cieszę!! Rodzial super i czekam na next
OdpowiedzUsuńJak zwykle rozdział jest świetny. Weny życzę ;**
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę sie doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńświetne ;)
OdpowiedzUsuń