sobota, 7 marca 2015

Rozdział 38-Twarda maska straciła swoją ważność

Przerażona chwyciłam się za głowę,teraz już nie wiedziałam czy on żyje czy też nie.Przeczesałam nerwowo moje włosy,po czym z wielką trudnością przeniosłam Justina na tylne siedzenie.
Usiadłam za kierownicą i wzięłam głęboki oddech,po czym złapałam za głowę.
Nie wiedziałam co w tej chwili mam zrobić.Boję,że go zabiłam.Działając spontanicznie,pojechałam do najbliższego szpitala,choć nie było to łatwe,gdyż nie widziałam gdzie jestem,napotykając przechodnich dowiedziałam się gdzie mogę znaleźć szpital.
Gdy tylko dojechałam zawołałam ratowników pogotowia.
Przerażona patrząc jak mężczyźni zabierają Justina na noszach,ruszyłam za nimi,kiedy znajdowaliśmy się we wnętrzu szpitala,ratownicy nie pozwoli mi iść dalej za nimi.
Przerażona musiałam czekać w poczekalni.
Kiedy niecierpliwe czekałam,ruszyłam ku pustemu korytarzowi,po czym oparłam się o ścianę i powoli zsunęłam się po niej,westchnęłam głośno,chowając głowę w kolana,momentalnie rozpłakałam się jak mała dziewczynka,biorąc kolejny oddech ciężko zawyłam.
Czułam się winna...samotna i przerażona.Czułam,że moje serce nie wytrzyma tego napięcia.
Nie przestawałam płakać i rozglądać się dookoła,mając nadzieję,że wszystko będzie dobrze,wpiłam mój wzrok w sufit,a każda łza powoli spływała po moich policzkach.
Nagle podszedł do mnie lekarz
-To Pani przywiozła tego Pana?-zapytał,szybko otarłam łzy i wstałam
-tak to ja-odpowiedziałam nerwowo
-niech Pani się nie denerwuje z chłopakiem jest już dobrze-powiedział i posłał sympatyczny uśmiech
spojrzałam na niego z pełną nadzieją
-naprawdę?-zapytałam dla pewności
-tak,jak Pani chce do niego pójść to jest w pokoju 9-odpowiedział sympatycznie,ucieszona przytuliłam lekarza i pobiegłam ku pokojowi numer 9,odchodząc od lekarza usłyszałam jego słowa
-ach ta miłość-samowolny uśmiech zakwitł na mojej twarzy.
Kiedy weszłam do pokoju 9,zobaczyłam Justina,który był nieprzytomny,po cichu podeszłam do niego,idąc jak w transie obserwowałam jego twarz,którą widziałam już z milion razy,lecz teraz ona jest jakaś inna...jest moją hipnozą.
Usiadłam obok łóżka,po czym dłonią objęłam jego twarz.
Dzisiaj po raz pierwszy poczułam,że mogłam stracić coś dla mnie bardzo ważnego...(moje serce zabiło mocniej) moją pierwszą miłość.
Zabrałam moją dłoń z twarzy Justina,po czym przyłożyłam ją do moich ust,a po chwili słone łzy spływały po moich policzkach
Czułam się strasznie winna! To przeze mnie Justin musi tutaj leżeć!
Moje pojedyncze łzy zamieniły się w potok łez i wielką rozpacz,chwyciłam dłoń szatyna,po czym pocałowałam ją i spojrzałam na jego spokojną twarz.
-kocham cię-wyszeptałam-nawet nie wiesz jak bardzo-dodałam,delikatnie położyłam moją głowę na łóżko,mocno trzymając jego dłoń i płacząc po cichu.
-nie płacz kochanie-usłyszałam zachrypnięty głos szatyna,na jego głos otworzyłam oczy i spojrzałam na niego,jego miodowe oczy były wpatrzone we mnie,szybko otarłam łzy
-wcale nie płacze-odrzekłam,po czym odsunęłam się od łóżka i ruszyłam ku oknu szybko ocierając mokre policzki.Cały czas czułam na sobie jego wzrok,przez który mój oddech był niespokojny.
On ci się nie podoba-wciąż powtarzałam sobie te słowa.Napięcie odwróciłam się,zaskoczona uderzyłam w pierś szatyna,nasze oczy się spotkały tym razem za blisko
-co ty robisz?-zapytałam nerwowo-powinieneś leżeć-dodałam,a moje ciało odmawiało posłuszeństwa
-cała drżysz-szepnął,a jego głos był tak hipnotyzujący,że moje oczy szalenie obserwowały całą jego twarz
-ja nie chciałam-rzekłam,a moje oczy momentalnie zaszkliły się
-nic się nie stało,wiem,że dobrze się o mnie zatroszczyłaś skoro jestem w szpitalu-rzekł nie odrywając ode mnie oczu.
Nagle poczułam,że moja twarda maska straciła ważność,czułam,że cała mięknę,ponownie staje się kruchą dziewczynką z Nowego Yorku.
Z troską patrzyłam na Justina,który nie odrywał ode mnie wzroku,po czym wtuliłam się w jego pierś,a po chwili poczułam jego dłoń głaszczącą moją głowę.Czułam się dobrze,mogę powiedzieć,że wspaniale,jego ramiona są dla mnie największym ukojeniem.
Powoli odsunęłam się od szatyna,patrząc w jego oczy,nasze usta zbliżały się ku sobie,aż w końcu poczułam jego słodkie pulchne wargi,które cmoknęły moje usta,po czym napięłam się i pogłębiłam pocałunek,który stał się walką o dominację,choć w tej chwili czułam,że świat przestał istnieć,nie potrafiłam się oprzeć prawdziwemu pragnieniu.Nie mogłam przestać,to stało się poza moją kontrolą,choć to było cudownym uczuciem,oderwaliśmy nasze usta,a nasze oddechy były nie równe.
Obydwoje milczeliśmy,a ja w środku czułam się szczęśliwa całkowicie wypełniona tym czego pragnęłam od tak dawna.
-Justin-rzekłam szeptem,szatyn czekał wyczekująco na moje słowa,lecz usłyszałam krzyki znajomych mi głosów,obydwoje przenieśliśmy nasze oczy na drzwi
-tutaj was mamy!

_____________________________________________________
HEJ KOCHANIE !! :D
ALE MIAŁAM WENĘ ^^ NAPRAWDĘ CHCIAŁAM ZROBIĆ DŁUŻSZY ROZDZIAŁ,ALE CHCIAŁAM,ŻEBY ON MIAŁ TAKĄ DŁUGOŚĆ :D
MIMO WSZYSTKO JESZCZE DZISIAJ DODAM ROZDZIAŁ DO DRUGIEGO OPOWIADANIA I CZEKAJCIE NA KOLEJNY ROZDZIAŁ

KOMENTUJCIE !!

22 komentarze:

  1. Zajebisty rozdział nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle świetny rozdział.
    Choć myślałam, że Selena jeszcze przetrzyma Justina i nie wybaczy mu tak łatwo, było ciekawiej gdy on się o nią starał :)
    Liczyłam, że akcja nie będzie się toczyła aż tak szybko, ale mimo to świetny i czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem ale ja nie napisalM w rozdziale ze ona mu wybaczyla.Chodzilo tutaj o jej uczucia,a doszlo do pocalunku gdyz chcialam zrobic watek ktory ma nieco zaskoczyc Justina dalej nie mowie poczekajcie wkrotce zobaczycie jak to sie potoczy :)

      Usuń
    2. Aha, po prostu akcja tak się potoczyła, że to wygląda jakby mu wybaczyła, po tym rozdziale można to tak odebrać, bo ja jednak nie wiem co będzie w następnych rozdziałach a ta końcówka rozdziału pozostawia wiele pytań. Czy ona mu wybaczyła? Czy nie? I każdy może to inaczej zinterpretować. Właśnie pisząc ten komentarz coś myślałam, że jeszcze zaskoczysz nas w nowych rozdziałach, ale postanowiłam jednak napisać moje odczucia po tym rozdziale. W każdym bądź razie chodziło mi o to, że to wygląda jakby już mu wybaczyła i tak jak myślałam i wciąż myślę, że trochę go przetrzyma. Źle wytłumaczyłam o co mi chodzi w poprzednim komentarzu :)
      Świetnie piszesz i oczywiście czekam na nowy :)

      Usuń
    3. Dziękuje,staram się jak najczęściej dodawać,choć kiedy wchodzi się w życie dorosłe,to samo pisanie staje się jeszcze bardziej pożądane niż kiedykolwiek,tyle,że czasu brakuje praktyki,choroba i szkoła,staram się jakoś poświęcić czas na pisanie :) Ale mimo wszystko dziękuje za to,że podoba ci się moje opowiadanie.Pozdrawiam :) <3

      Usuń
  3. Ja pierdziele mega mega mega rozdział <3 Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu jeszcze nie ma nowego rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam na nowy:)<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne opowiadanie!
    Autorce chciałbym życzyć tylko niezliczonych pomysłów na kontynuowanie, aby wena nie opuściła aż do końca ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. czy ten pocałunek oznaczał że wrócą do siebie??
    bardzo jestem ciekawa dalszego rozdziału mam nadzieje że spróbują ponownie być razem, buziaki ;*****

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty ^^ Ja czytam tego bloga od poczatku i mam takie wrazenie ze nie szanujesz nas jako swoich czytelnikow ... Mam nadzieje ze sie myle ... I czekam juz chyba wiecznosc na nowy rozdzial... ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. super rozdzial nie moge doczekac sie nastepnego

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy nastepny rozdział? Nie znecaj się nad nami tylko dodaj kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  14. świetne opowiadanie *-* czekam na następny rozdział! ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Przekozak!!! czekam zniecierpliwiona na ciąg dalszy mam nadzieje że nas nie zawiedziesz i będzie świetny jak zawsze.
    pozdrawiam serdecznie ;) Roxi;***

    OdpowiedzUsuń
  16. Czemu jeszcze nie ma nowego rozdziału?

    OdpowiedzUsuń