-Justin odpowiedz mi!-krzyknęłam cała nabuzowana emocjami,szatyn przetarł swoje oczy i spojrzał na mnie,po czym dopiero po chwili zrozumiał co się właśnie dzieje.Również moim krzykiem obudziłam tą jego dupę..
-co się kurwa dzieje?-jęknęła leniwie pytając,przewróciłam oczami,po czym opuściłam pokój Biebera.
Nie wiem co dokładnie czułam...ale to uczucie nie było przyjemne \
Tak jakbym straciła całe zaufanie,a raczej resztki zaufania do "Justina.Już nigdy go nie pokocham!
-Selena! Zaczekaj!-zawołał szatyn,po czym chwycił mój nadgarstek i zmusił,abym mu patrzyła w oczy
-zostaw mnie w spokoju!-warknęłam ze złością
-co robiłaś w moim pokoju?-zapytał,a jego oczy drżały,co mnie przerażało,ponieważ nigdy nie widziałam takiego czegoś u Justina...NIGDY!
-n-no ja chciałam...-kurwa nie dam rady tego powiedzieć,bo mi w chuj wstyd,a na dodatek spał z jakoś pierwszą lepszą.Zaczęłam milczeć....
-no dokończ,bo ja już ciebie nie ogarniam-powiedział poddenerwowany,westchnęłam głośno
-no bo ja chciałam się ciebie spytać,czy mogę z tobą spać....-powiedziałam zawstydzona,choć nie za bardzo to pokazywała,to w duszy byłam cała czerwona
-nie rozumiem cię,pierw mówisz,że masz mnie dosyć,że mnie nienawidzisz,a teraz chcesz nagle ze mną spać?!-zapytał po irytowany,przewróciłam oczami,co go wkurwiło,ale nic nie powiedział
-kurwa puść mnie \!-krzyknęłam wyrywając się z jego uścisku -miałam koszmar,a tamten pokój był straszny,dlatego chciałam ciebie poprosić ale,że znalazłeś już sobie nowe towarzystwo,to okej,ja nie mogę mieszać się w twoje życia....tylko szkoda,że ty nie potrafisz zrozumieć mnie,tak jak ja ciebie i nie chcesz dać mi tej wolności-rzekłam przez łzy
-czekaj...-szepnął szatyn,zakładając dłoń na moje ramie
-zostaw mnie!-warknęłam -wracaj do swojej zdziry!-dodałam przez łzy
-proszę \...-przerwałam mu
-nie jestem o ciebie zazdrosna...nigdy nie będę! Bo ciebie nie kocham i nigdy więcej nie pokocham!-rzekłam przesz krzyk oraz mieszanką łkania.
Wróciłam do mojego pokoju i dopiero wtedy poczułam wielki ból w sercu.To wszystko jest strasznie skomplikowane i trudne,ale kiedy go zobaczyłam z tą laską straciłam wszelkie nadzieje na dowód,że on szczerze mnie kocha!
Powoli zaczynam mieć wszystkiego dość...
Chciałabym chociaż raz zdecydować,którą drogą chciałabym iść...zrozumieć rzeczy,których nigdy nie rozumiałam...
Uwolnić się od Justina...wiem,że to co było między nami już nie wróci
JUSTIN P.O.V.
Po raz kolejny zjebałem! Już nie wiem,co mam zrobić,żeby ją odzyskać,straciłem już wszelkie nadzieje...
Może powinienem odpuścić? Zapomnieć o tym wszystkim...o niej!
Ale nie mogę,coś w sercu mówi mi,że muszę wciąż walczyć z tą upartą dziewuchą
Gdy wstało słońce poszedłem do pokoju dziewczyny,lecz nie było jej w sypialni
-Selena?-zawołałem
Nie dostałem,żadnej odpowiedzi,panicznie zacząłem przeszukiwać pokój,lecz nie było żadnego śladu po dziewczynie,pozostała mi tylko łazienka,wszedłem do środka,a po chwili ujrzałem Selene w samym ręczniku,zabrakło mi przez chwilę powietrza,po czym dłonią przeczesałem włosy i westchnąłem,przez co dziewczyna wyczuła moją obecność,napięcie się odwróciła i krzyknęła jak najgłośniej potrafiła
-zboczeniec!-krzyknęła,po czym chwyciła w swoje dłonie ręcznik i zaczęła nim uderzać we mnie
-przestań-poprosiłem,ale nie mogłem jej powstrzymać,ponieważ dostała jakieś furii
-nie przestanę dopóki nie przystaniesz mnie prześladować,nie dość,że mnie porwałeś to w łazience nie mogę mieć własnej przestrzeni-oznajmiła poirytowana
-chciałem tylko sprawdzić czy jesteś tutaj,bo nie mogłem cię znaleźć w pokoju-wytłumaczyłem spokojnie,lecz dziewczyna przewróciła swoimi ciemnymi oczami
-a co zostawiła cię?-zapytała bezczelnym tonem
-ale kto?-zapytałem nie rozumiejąc jej pytania
-ta laska..no twoja dupa-oznajmiła
-to nie moja "Dupa" a znajoma-odpowiedziałem
-taa...znajoma do seksu?-zapytała,choć w jej głosie można było wyczuć sarkazm
-kurwa nie gadajmy już o tym!-krzyknąłem poirytowany-zaraz jedziemy więc się zbieraj-dodałem,po czym wyszedłem z łazienki,lecz po chwili za mną ruszyła Selena-miałaś się zbierać-powiedziałem odwracając się do niej twarzą
-to kurwa za twoją pierdoloną bezczelność!-wykrzyczała przez zęby,po czym wepchnęła mydło do moich ust i z powrotem uciekła do łazienki tym razem zamykając się w niej.Z morderczym wzrokiem spojrzałem na drzwi od łazienki wypluwając przy okazji mydło
-jakbym mógł...-zatrzymałem się nie kończąc zdania,kipiałem ze złości,ale się powstrzymałem...Mała wredna suka!
SELENA P.O.V.
Nienawidzę chuja,jak on mnie denerwuje!
Ale mimo wszystko kocham go...
Po dwudziestu minutach wyszłam gotowa do wyjścia.
Kiedy ponownie wyruszyliśmy w trasę,ani słowem nie odezwałam się do Justina,nie chciałam się z nim kłócić.Przez ten czas,który nam zleciał,cały czas patrzyłam przez okienko od samochodu,obserwując widoki,które napotkały moje oczy
Nagle szatyn zaczął dziwnie kierować samochodem,zaczął głupio bawić kierownicą,przez co jazda zaczęła być denerwująca i niebezpieczna
-uspokój się-poprosiłam
-odezwała się!-krzyknął radości,pokiwałam głową nie dowierzając w to co ten debil wymyślił
-dobra odezwałam się do ciebie,więc normalnie prowadź-powiedziałam spokojnie,przyglądając się drodze przed nami
-nie!-ponownie krzyknął,poirytowana pchnęłam go delikatnie,przez co szatyn przyspieszył,oczywiście robiąc to złośliwie,ponownie go pchnęłam,lecz tym razem z całych sił,przez co szatyn uderzył w boczne okienko,które rozbiło się przez jego głowę,Justin stracił przytomność
Pisnęłam głośno,po czym szybko przyjęłam kierownice zatrzymując samochód
Wybiegłam z samochodu,podchodząc do Justina,jego głowa była cała we krwi
Boże Zabiłam Go!
______________________________________________________
Jeszcze raz przepraszam,ale mam coś z tym cholernym netem,Wifi tym bardziej mi nie działa,nie wiem co się dzieje :c Ale postaram się mimo trudności napisać kolejne rozdziały
KOMENTUJCIE!!
-no bo ja chciałam się ciebie spytać,czy mogę z tobą spać....-powiedziałam zawstydzona,choć nie za bardzo to pokazywała,to w duszy byłam cała czerwona
-nie rozumiem cię,pierw mówisz,że masz mnie dosyć,że mnie nienawidzisz,a teraz chcesz nagle ze mną spać?!-zapytał po irytowany,przewróciłam oczami,co go wkurwiło,ale nic nie powiedział
-kurwa puść mnie \!-krzyknęłam wyrywając się z jego uścisku -miałam koszmar,a tamten pokój był straszny,dlatego chciałam ciebie poprosić ale,że znalazłeś już sobie nowe towarzystwo,to okej,ja nie mogę mieszać się w twoje życia....tylko szkoda,że ty nie potrafisz zrozumieć mnie,tak jak ja ciebie i nie chcesz dać mi tej wolności-rzekłam przez łzy
-czekaj...-szepnął szatyn,zakładając dłoń na moje ramie
-zostaw mnie!-warknęłam -wracaj do swojej zdziry!-dodałam przez łzy
-proszę \...-przerwałam mu
-nie jestem o ciebie zazdrosna...nigdy nie będę! Bo ciebie nie kocham i nigdy więcej nie pokocham!-rzekłam przesz krzyk oraz mieszanką łkania.
Wróciłam do mojego pokoju i dopiero wtedy poczułam wielki ból w sercu.To wszystko jest strasznie skomplikowane i trudne,ale kiedy go zobaczyłam z tą laską straciłam wszelkie nadzieje na dowód,że on szczerze mnie kocha!
Powoli zaczynam mieć wszystkiego dość...
Chciałabym chociaż raz zdecydować,którą drogą chciałabym iść...zrozumieć rzeczy,których nigdy nie rozumiałam...
Uwolnić się od Justina...wiem,że to co było między nami już nie wróci
JUSTIN P.O.V.
Po raz kolejny zjebałem! Już nie wiem,co mam zrobić,żeby ją odzyskać,straciłem już wszelkie nadzieje...
Może powinienem odpuścić? Zapomnieć o tym wszystkim...o niej!
Ale nie mogę,coś w sercu mówi mi,że muszę wciąż walczyć z tą upartą dziewuchą
Gdy wstało słońce poszedłem do pokoju dziewczyny,lecz nie było jej w sypialni
-Selena?-zawołałem
Nie dostałem,żadnej odpowiedzi,panicznie zacząłem przeszukiwać pokój,lecz nie było żadnego śladu po dziewczynie,pozostała mi tylko łazienka,wszedłem do środka,a po chwili ujrzałem Selene w samym ręczniku,zabrakło mi przez chwilę powietrza,po czym dłonią przeczesałem włosy i westchnąłem,przez co dziewczyna wyczuła moją obecność,napięcie się odwróciła i krzyknęła jak najgłośniej potrafiła
-zboczeniec!-krzyknęła,po czym chwyciła w swoje dłonie ręcznik i zaczęła nim uderzać we mnie
-przestań-poprosiłem,ale nie mogłem jej powstrzymać,ponieważ dostała jakieś furii
-nie przestanę dopóki nie przystaniesz mnie prześladować,nie dość,że mnie porwałeś to w łazience nie mogę mieć własnej przestrzeni-oznajmiła poirytowana
-chciałem tylko sprawdzić czy jesteś tutaj,bo nie mogłem cię znaleźć w pokoju-wytłumaczyłem spokojnie,lecz dziewczyna przewróciła swoimi ciemnymi oczami
-a co zostawiła cię?-zapytała bezczelnym tonem
-ale kto?-zapytałem nie rozumiejąc jej pytania
-ta laska..no twoja dupa-oznajmiła
-to nie moja "Dupa" a znajoma-odpowiedziałem
-taa...znajoma do seksu?-zapytała,choć w jej głosie można było wyczuć sarkazm
-kurwa nie gadajmy już o tym!-krzyknąłem poirytowany-zaraz jedziemy więc się zbieraj-dodałem,po czym wyszedłem z łazienki,lecz po chwili za mną ruszyła Selena-miałaś się zbierać-powiedziałem odwracając się do niej twarzą
-to kurwa za twoją pierdoloną bezczelność!-wykrzyczała przez zęby,po czym wepchnęła mydło do moich ust i z powrotem uciekła do łazienki tym razem zamykając się w niej.Z morderczym wzrokiem spojrzałem na drzwi od łazienki wypluwając przy okazji mydło
-jakbym mógł...-zatrzymałem się nie kończąc zdania,kipiałem ze złości,ale się powstrzymałem...Mała wredna suka!
SELENA P.O.V.
Nienawidzę chuja,jak on mnie denerwuje!
Ale mimo wszystko kocham go...
Po dwudziestu minutach wyszłam gotowa do wyjścia.
Kiedy ponownie wyruszyliśmy w trasę,ani słowem nie odezwałam się do Justina,nie chciałam się z nim kłócić.Przez ten czas,który nam zleciał,cały czas patrzyłam przez okienko od samochodu,obserwując widoki,które napotkały moje oczy
Nagle szatyn zaczął dziwnie kierować samochodem,zaczął głupio bawić kierownicą,przez co jazda zaczęła być denerwująca i niebezpieczna
-uspokój się-poprosiłam
-odezwała się!-krzyknął radości,pokiwałam głową nie dowierzając w to co ten debil wymyślił
-dobra odezwałam się do ciebie,więc normalnie prowadź-powiedziałam spokojnie,przyglądając się drodze przed nami
-nie!-ponownie krzyknął,poirytowana pchnęłam go delikatnie,przez co szatyn przyspieszył,oczywiście robiąc to złośliwie,ponownie go pchnęłam,lecz tym razem z całych sił,przez co szatyn uderzył w boczne okienko,które rozbiło się przez jego głowę,Justin stracił przytomność
Pisnęłam głośno,po czym szybko przyjęłam kierownice zatrzymując samochód
Wybiegłam z samochodu,podchodząc do Justina,jego głowa była cała we krwi
Boże Zabiłam Go!
______________________________________________________
Jeszcze raz przepraszam,ale mam coś z tym cholernym netem,Wifi tym bardziej mi nie działa,nie wiem co się dzieje :c Ale postaram się mimo trudności napisać kolejne rozdziały
KOMENTUJCIE!!
Proszę dodaj szybko kolejny !:)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, świetnie piszesz to opowiadanie. I nie masz za co przepraszać, znam opowiadania gdzie trzeba czekać nawet 3 miesiące na nowy rozdział, a ty nic nie dodawałaś ledwo miesiąc. Poza tym, każdy z nas ma swoje życie, a czytelniczki powinny to zrozumieć, zamiast grozić ci utratą czytelników (chodzi mi o komentarze pod którymś z filmików). One nie wiedzą co się dzieje w twoim życiu i nie wiedzą czemu nie dodajesz rozdziału. Ja ci jedynie mogę podziękować za to, że mam kolejny świetny rozdział do czytania :)
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. Rozumiem ze masz problemy z netem ale mam nadzieje ze będziesz mogła dodawać szybciej następne rozdziały.
OdpowiedzUsuńJeju boski *.* ej nwm co sie dzieje ale czesto nie udaje.mi sie.wejsc na twoje ff a.jak chce wejsc.to przez 5 s.jest normalnie a. Pootem ginie wszystko
OdpowiedzUsuńJa mam dokładnie to samo. Pojawia mi się jakiś czarny napis w rogu bloga.
UsuńJa mam to samo ale gdy bylam u kumpeli wszystko dobrze dzialalo,ale cos mi sie zdaje ze to problem z bliggerem :/
OdpowiedzUsuńZajebisty ! Dodawaj te rozdziały częściej ! :*
OdpowiedzUsuńZajebisty ! Dodawaj te rozdziały częściej ! :*
OdpowiedzUsuń