JUSTIN P.O.V.
Znalazłem ją,wiem,że stało się to przez wielki przypadek,lub tak miało po prostu być...
Kiedy ją ujrzałem nie mogłem powstrzymać się od gniewu,ponieważ chciałem dać jej nauczkę za zdradę,ale udało jej się uciec!
Mimo tego,że ona już wie,że tutaj jestem...będzie ostrożniejsza niż kiedykolwiek indziej.Będzie bardzo ostrożna...będzie czuła się zagrożona i to będzie dla mnie plusem.
Wystraszony kotek,potrafi podrapać,ale nie potrafi walczyć.
Potwór zawsze wygrywa!
Byłem w chuj wściekły na tą idiotkę,ponieważ policja zabrała mnie na komisariat,a po moim wytłumaczeniu,zamknęli mnie w areszcie....Co teraz czułem do Seleny? Jedynie gniew i wielkie pragnienie zemsty.
W celi siedziałem z pijakiem,który był pijany w trzy dupy i jebało od niego!
Ze wstrętem na twarzy spojrzałem na mężczyznę,po czym podszedłem do krat,musiałem czekać na Ryana,który wyciągnie mnie stąd.
Ale przez ten czas mogłem pomyśleć,jak znaleźć Selene i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę,że nie wiem gdzie ona dokładnie jest!
SELENA P.O.V.
Następnego dnia wyszykowałam się do pracy,ale wciąż czułam strach...bałam się,że kiedy opuszczę dom on będzie czekał i mnie dorwie,to mnie przerażało!
Nie mogłam uwierzyć w to,że mogę znaleźć spokoju,by żyć z dala od niego!
Dlaczego wtedy na niego wpadłam?!
Czy los chce mnie zniszczyć? Pozwolić oddać się w jego ramiona?
Jak mogę być spokojna?!
Po moich głębokich myśleniach,opuściłam dom i ruszyłam do pracy,po drodze cały czas obracałam się w każdą stronę,czując jak moje serce bije coraz mocniej,a ciało drży.
-Selena?-usłyszałam wołanie mojego imienia,więc zatrzymałam się jak słup i zerknęłam za siebie i zobaczyłam Bree
-Bree!-krzyknęłam szczęśliwie rzucając się w jej ramiona,momentalnie rozpłakałam się ze szczęścia kiedy ją zobaczyłam
-dlaczego uciekłaś?-zapytała,kiedy odsunęłam się od niej
-wiesz...długo by to tłumaczyć-odpowiedziałam szybko-jesteś z nim?-zapytałam rozglądając się w każdą stronę
-nie...Justin jest w areszcie-odpowiedziała,a zwycięski uśmiech wdał się na moją twarz-Ryan poszedł go wyciągnąć-dodała
-Ryan też tutaj jest?-zapytałam zaskoczona,dziewczyna przytaknęła twierdząco
-Selena powiedz mi w co ty tak naprawdę grasz? Dlaczego nie wrócisz do Justina?!-zapytała
-Dość Bree!-odpowiedziałam groźnie-Nie wrócę do niego już nigdy!-dodałam
-Ale dlaczego?-zapytała patrząc na mnie z litością
-Bo ja...mimo wszystko wciąż go kocham,zranił mnie i tego co zrobił nigdy mu nie wybaczę-wytłumaczyłam,a moje oczy zaszkliły się-ja...ja chcę po prostu,żyć w spokoju-dodałam
-przepraszam-wyszeptała przyjaciółka,spojrzałam na nią zaskoczona-Ale powiedz mi co on tak naprawdę ci zrobił?-zapytała,szybko spojrzałam na zegarek,który wskazywał godzinę 9:40,co oznaczało,że mam tylko 20 minut,żeby zdążyć do roboty
-Przepraszam Bree,ale śpieszę się do pracy,spotkajmy się dzisiaj o dwudziestej w tej restauracji-podałam jej kawałek kartki z adresem,po czym przytuliłam ją i szybkim krokiem ruszyłam do pracy.
JUSTIN P.OV.
-myślałem,że nigdy nie przyjdziesz-wycedziłem przez zęby,kiedy wychodziliśmy z aresztu
-wybacz-wyszeptał,spojrzałem na niego kątem oka
-masz jakieś informacje o niej?-zapytałem
-nie,nigdzie nie widziano w tym mieście dziewczyny o imieniu Selena Gomez-odpowiedział,czułem gniew przechodzący przez moje żyły,kiedy wróciliśmy do domu,w domu panowała cisza,a Bree wyglądała jakby szykowała się na jakieś wyjście
-kochanie gdzieś wychodzisz?-zapytał ją Ryan,ale było mi to obojętne co dzieje się między nimi,ponieważ obchodziła mnie tylko Selena
-umm...tak,wychodzę się spotkać z Sel-odpowiedziała,a moje oczy wyszły na wierzch
-widziałaś się z nią?-zapytałem szybko
-tak,spotkałam ją w mieście i umówiłyśmy się,żeby porozmawiać,ponieważ nie miała czasu,bo do pracy się spieszyła-odpowiedziała
-idę z tobą-oświadczyłem
-nie możesz! Selena powiedziała,że nie chce ciebie widzieć-powiedziała dziewczyna,zaskoczyła mnie swoim zachowaniem,ponieważ widziałem w niej siłę,której nigdy nie dostrzegałem
-Bree,ale mi naprawdę zależy,żeby z nią porozmawiać-powiedziałem zasmucony
-ja nie wiem w co wy obydwoje gracie,ale zachowujecie się jak dzieci! Pójdę sama porozmawiać z Seleną,ponieważ jest moją przyjaciółką i może tylko na mnie polegać,postaw się na jej miejscu jest sama,a ty masz Ryana cały czas obok siebie,ja jej nie opuszczę-powiedziała,a przeze mnie i Ryana przeszło totalne zaskoczenie,Bree zawsze była miła,pomocna i kochana,a teraz była silna niż kiedykolwiek.Była wierna swojej przyjaciółce.
-Dobrze nie będę się mieszał między wami,ale powiedz mi Selena nie jest taka jak kiedyś...zmieniła się o 180 stopni-powiedziałem,myśląc o tej idiotce,jak wpakowała mnie na 24h do aresztu
-ja nie widziałam,żadnej zmiany w jej zachowaniu,jak mnie zobaczyła rozpłakała się ze szczęścia,była taka sama,tyle,że czuła się nie pewnie kiedy ze mną rozmawiała,jakby bała się cokolwiek mi powiedzieć-odpowiedziała,a ja byłem bardzo zaskoczony,ponieważ Selena,była zimna i bezlitosna,normalnie nie mogłem uwierzyć w to co mówiła Bree-jedynie jej słowa były zimne kiedy mówiła o tobie,Justin-powiedziała patrząc na mnie
-a co mówiła o mnie?-zapytałem ciekawy
-powiedziała,że nigdy do ciebie nie wróci i pragnie tego,żebyś dał jej spokój,żeby mogła żyć bez ciebie-odpowiedziała,wiedziałem,że takie słowa powie jej Selena,ona się boi,ale nigdy nie dam jej spokoju,jeżeli nie będzie chciała być ze mną,to ja albo ona zginiemy!
Bree i Ryan poszli do swojej sypialni,a po mojej głowie chodziło mnóstwo myśli,podszedłem do drzwi sypialni Ryana i Bree i zamknąłem ich drzwi na klucz
-Justin otwórz te drzwi!-usłyszałem wołanie Ryana i Bree,którzy dobijali sie do drzwi,ale wcale ich nie słuchałem,podszedłem do stolika,gdzie leżała karteczka z pismem Seleny,po czym wyszedłem by spotkać się z Seleną
SELENA P.O.V.
Po ciężkiej robocie,poszłam się przebrać w czyste ubranie,kiedy przebrałam się zerknęłam na zegar,który wskazywał godzinę 19:20,lekki uśmiech zakwitł na mojej twarzy,cieszyłam się,że mogę spotkać się z Bree,tylko jej mogłam ufać,była moją przyjaciółką i tylko mogłam na niej polegać.
Po 20 minutach powoli ruszyłam w stronę wyznaczonej restauracji,idąc spacerkiem miałam czas żeby pomyśleć sobie o wszystkich moich zmartwieniach.Justin tutaj jest! Boje się go,ponieważ wiem,że jest nie zrównoważony,muszę sobie jakoś poradzić z jego gniewem inaczej przegram!
Kiedy doszłam do restauracji,zauważyłam,że Bree jeszcze nie ma,więc sama zajęłam nam miejsce,zerknęłam na godzinę,która wskazywała 20:05,cierpliwie czekałam na nią
-podać coś Pani?-zapytał grzecznie kelner
-nie,na razie dziękuje,czekam na kogoś-odpowiedziałam grzecznie,kelner sympatycznie uśmiechnął się do mnie,po czym odszedł.Nie mogłam się doczekać przybycia Bree,musiałam się komuś wygadać,poradzić,nagle poczułam jak ktoś cmoknął mnie w szyje,moje całe ciało zadrżało,spojrzałam za siebie i zobaczyłam Justina,który uśmiecha się zwycięsko,momentalnie wstałam
-co ty tutaj robisz?-zapytałam zaskoczona
-nie chciałaś po dobroci ze mną porozmawiać,więc zmuszę cię do rozmowy tutaj-odpowiedział,a ja spojrzałam na niego żałośnie
-wybacz,ale i tak z tobą nie porozmawiam,ponieważ chciałam rozmawiać z Bree-powiedziałam gniewnym tonem,po czym złapałam moją torebkę i chciałam już wyjść kiedy silna ręka szatyna mnie zatrzymała,jego uścisk był tak mocny,że z moich ust wydobył się syk
-usiądziesz i ze mną porozmawiasz-powiedział przez zęby
-możesz mnie puścić?-zapytałam grzecznie,szatyn nie pewnie mnie puścił,a ja usiadłam na moim po przednim miejscu-usiądę nie dlatego,że mnie do tego zmusiłeś,ale dlatego,że jestem głodna-wytłumaczyłam
-jak tam chcesz-powiedział,po czym usiadł na przeciwko mnie
-Witam Panią ponownie,widzę,że osoba na którą Pani czekała przyszła,może Pani zamówić ?-zapytał kelner
-to nie osoba na którą czekałam,a raczej nie proszony gość-powiedziałam patrząc w tęczówki szatyna,które robiły się ciemne ze złości-zamówię już-dodałam,kiedy zamówiłam moją kolację,siedział cicho,nie patrząc na Justina,to była ostatnia rzecz,którą chciałabym zrobić
-to co zrobiłaś mi ostatnio,bardzo mnie wkurwiło-powiedział szatyn ze złością w głosie
-gdzie jest Bree?-zapytałam nie odpowiadając na jego głupie gadanie
-zamknąłem ją,żeby cię zobaczyć-odpowiedział,a na mojej twarzy pojawiła się zmarszczka na czole,która pojawia się kiedy jestem naprawdę wściekła
-jeśli coś jej zrobisz...zabije cię-oświadczyłam pewnie
-już raz próbowałaś i ci się nie udało-powiedział dumnie,biorąc łyk wody
-bo było mi cię żal-odpowiedziałam złośliwie
-a co byś zrobiła,kiedy to ja bym cię postrzelił?-zapytał,a ja spojrzałam na niego zaskoczona
-co to za pytanie? bawisz się w jakiegoś psychopatę?-zapytałam
-można tak powiedzieć,a raczej nazwałbym to zemstą-odpowiedział,a jego oczy były takie mroczne,spojrzałam na jego dłoń,która była ukryta pod stołem.W dłoni trzymał pistolet,przełknęłam ciężko ślinę
-nie boję się ciebie-powiedziałam spokojnie
-po co tak kłamać,kochanie-powiedział,nie wytrzymałam,po prostu wybiegłam z tej restauracji,czułam,że z każdym jego słowem duszę się,kiedy poczułam świeże powietrze odetchnęłam-boisz się-usłyszałam głos za mną,oczy wyszły mi na wierzch,po chwili czułam jak jego dłoń dotyka moje ramię,po czym zbliża się do mnie,tak blisko,że czułam już go na sobie,czułam się taka słaba,jakbym nie miała w sobie siły walczyć
-boje się-usłyszałam głos w mojej głowie,to był mój głos,moje cało ciało zaczęło drżeć
-cała drżysz ze strachu-chłopak wyszeptał do mojego ucha,wzięłam głęboki oddech i odwróciłam się w jego stronę stając twarzą w twarz z Justinem,chwyciłam jego dłoń w której trzymał pistolet i przyłożyłam go sobie do piersi i spojrzałam w jego oczy,które świeciły jak gwiazdy
-zastrzel mnie!-rozkazałam-Nie boję się śmierci,ani ciebie!-powiedziałam pewna tego co mówię
-nie zrobię tego,bo chce żebyś wróciła do mnie-powiedział pewnie siebie
-to mnie zabij,bo ja nigdy do ciebie nie wrócę-odpowiedziałam szybko,szatyn odsunął ode mnie swój pistolet,chowając go do tylnej kieszeni,po czym jego druga dłoń spoliczkowała mnie z taką siłą,że upadłam z wielką siłą uderzyłam głową o asfalt z ledwością podniosłam się,dłonią przetarłam moje czoło,po czym zerknęłam na moją dłoń,która była we krwi.
Jedyną rzeczą na którą nie pozwolę,to na to,żeby jakikolwiek mężczyzna mnie uderzył,z całą siłą spoliczkowałam szatyna lecz moje uderzenie nie powaliło go na kolana,jedynie zrobiło siniaka
-nienawidzę cię-rzuciłam z jadem w głosie,szatyn zbliżył się do moich ust,chcąc mnie pocałować,ale zaczęłam się wyrywać
-Justin zostaw ją!-usłyszałam krzyk,znajomego mi głosu,nagle poczułam wargi szatyna na moich,lecz nie odwzajemniałam tego pocałunku,przez cały czas go odrzucałam,ktoś odciągnął ode mnie Justina,był to Ryan-nic ci nie jest?-zapytał łagodnym głosem,ale upadłam na kolana nie czując już sił,nagle ktoś mnie objął,spojrzałam kątem oka na tą osobę,była to Bree
-Bree? Jak dobrze,że to ty-powiedziałam,po czym zamknęłam oczy
_______________________________________________________
Wybaczcie,że nie dodawałam rozdziałów,ale miałam mnóstwo nauki i brakowało czasu,muszę też powiedzieć,że następny rozdział pojawi się dopiero po świętach,ponieważ sama muszę przygotowywać kolację wigilijną i będzie mi po prostu trudno pisać w tym czasie,kiedy będę obarczona pracą w kuchni.
Napisałam dla was naprawdę długi rozdział,żeby jakoś na jeść was smakiem,do kolejnego rozdziału . W tym tygodniu na pewno jeszcze dodam rozdział do Prawa Pożądania.
Mam jeszcze jedną prośbę,prosiłabym o komentarze,ponieważ bardzo jest ich mało,a większość komentarzy motywuje do pisania :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Rozdział zajebisty tylko szkoda że trzeba czekać tak długo na nastepny. :)
OdpowiedzUsuńGenialny i fajnie ze długi nie mogę doczekać się następnego :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! Czekam czekam czekam na następny :* !!!
OdpowiedzUsuńJest super :)
OdpowiedzUsuńZajebiste! Hihihihi masz talent! Czekam z niecierpliwoscia na next
OdpowiedzUsuńOmg! Kocham tego bloga!!!! Pls dodaj wkoncu nastepny rozdzial
OdpowiedzUsuńCzemu jeszcze nie ma nowego rozdziału?
OdpowiedzUsuńJaki cudowny rozdzialek. Zastanawiam sie co bedzie sie dzialo w nastepnym rozdziale. Umiesz trzymax w napieciu ;) Dodaj wkoncu nastepny rozdzial!!! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze weny.!!!
Dodaj nastepny rozdzial
OdpowiedzUsuńJejku , kiedy będzie nowy rozdział :/ ?
OdpowiedzUsuńTutaj nie ma nowego rozdziału i w Prawo pożądania też nic nie dałaś :(
Świetnie idzie ci pisanie i wymyslanie tych opowiadań ale najwidoczniej nie starcza ci na to czasu :(
Jejku rozdział zajebisty ale szkoda że nie ms nowego ;ccc Pisałaś, że po świętach dodasz a to już jest dawno po świętach...
OdpowiedzUsuńPiszesz kurwa zajebiste opowiadania ale dodajesz je bardzi, bardzo rzadko :cc Ubolewam nad tym bardzooo :* Pozdrawiam Cieplutko :*
OdpowiedzUsuńRozdział hbsgejjsyyejjshheysbb <3 Tylko Te Czekanie Na Nowym U Cb Mnie Wykańcza :C Mam Nadzieje, Że Nie Zrozumiesz Mnie Źle. Uwielbiam Cię i Wgl <3 Ale Postaraj Się Dodawac Szybciej Te Rozdziały !
OdpowiedzUsuńDziewczyno cudoWnie powtarzam cudoWnie piszesz !!! Już się nie moge doczekac next :*
OdpowiedzUsuńHey suppppppee rodział !!!!!
OdpowiedzUsuńAle nadal tuuuuu cichooooo i głuchoooo jeśli chodzi o nowy rozdział !!!
Oj oj oj nadal nie ma rodziału :C
OdpowiedzUsuńSuperrrrrrrrrrrr rozdział !! A kiedy będzie next !
OdpowiedzUsuńPiszesz zajebiście ale wiedz że wkoncu nie bedziesz miała czytelnikow skoro nie dodajesz nowego rozdziału -_-
OdpowiedzUsuńZgadzam się z osobą u góry ^^ Pozdrawiam ;D
OdpowiedzUsuń