poniedziałek, 27 października 2014

Rozdział 30-Choć kocham to nienawidzę

Gdy dziewczyna strzeliła,poczułem jak moje ramie zaczyna krwawić,zabrakło mi przez chwilę powietrza,a każdy oddech który chciałem zrobić,sprawiał echo,czymś w rodzaju spowolnionego tępa z wielkim zaskoczeniem na twarzy,spojrzałem na dziewczyna,która wciąż mierzyła pistoletem w moją stronę,lecz jej oczy były szklane,a policzki mokre od płaczu,jej dłoń drżała,nie chciałem uciekać,jeśli chciała ze mną skończyć,to jeśli ona ma mnie zabić byłem na to gotowy z pewnego punktu widzenia zasłużyłem na to,ale niczego nie żałuje,tchórze żałują,a ja nie jestem już małym wystraszonym robaczkiem,który ucieka.Pierdole wszystko,mogę zabić nie mając litości,mogę cierpieć nie okazując tego,mogę nienawidzić i niszczyć!Jestem panem własnego losu.Kiedyś może bym tego nie powiedział,ale mogę kochać i być szczęśliwy,ale tylko z nią,nie chce innej,chce tylko ją.Ona kurwa NALEŻY DO MNiE! W tej chwili zemsta na Miku rosła z nadmiarem,mimo tego,że zostałem postrzelony przez Selene,to i tak kurwa go zabije,nie będę się litował nad nim,zabije go za to,że odebrał mi osobę,która jest dla mnie wszystkim i którą kocham.A jeśli ona chce walczyć ze mną...to przykro mi...pójdzie razem z Mikiem do innego Świata.
Moja myszka nie wie z kim ma do czynienia...zaraz jej przypomnę kim jest jej pan i,że nienawidzę zdrady!
-Kochanie...czy tylko na to cię stać?-zapytałem z drwiącym uśmiechem.Jej ciemne oczy,nabrały złowrogiego spojrzenia,ale cóż mnie tym ona nie wystraszy
- HA! Pomimo tego,że cię postrzeliłam,ty wciąż jesteś arogantem bez sumienia!-krzyknęła,a cichy śmiech wydostał się z moich ust
-cóż zawsze taki byłem,a ty jesteś wtedy głupia,że pokochałaś takiego aroganta bez sumienia-powiedziałem dumnie wytrzeszczając w jej stronę chytry uśmiech.A jej twarz poczerwieniała i ponownie strzeliła,lecz tym razem nie udało jej się we mnie strzelić
-chyba naprawdę mnie popierdoliło,że zakochałam się w takim śmieciu jak ty! Jesteś pierdolonym gangsterem bez skrupułów!-wykrzyczała
-niech mi tylko przestanie to ramie boleć,wtedy ci pokaże gdzie jest twoje miejsce,a wybrałaś je przy Miku,wiec i zginiesz będąc z nim!-wycedziłem przez zęby,ból w ramieniu coraz mocniej bolał,a i moja cierpliwość się kończyła
-kto powiedział,że ja zamierzam z nim być?!-zapytała z drwiącym śmiechem-słuchaj uważnie,nie przeżyjesz,bo cię wykończę,a jak już ciebie nie będzie,zamierzam ułożyć sobie życie z kimś normalnym z kimś kto będzie mnie kochał szczerze!-powiedziała dumnie,a krew zalewała mnie od środka
-z nikim innym nie będziesz,bo  kurwa nie umrę!A jeśli będziesz z kimś to zabije cię! Rozumiesz zabije!-wykrzyczałem
-nie bądź śmieszny,już nie należę do ciebie,właśnie w tej chwili uwalniam się od ciebie i zaczynam nowy etap mojego życia,od teraz nie będzie w nim Justina Biebera!-powiedziała,po czym ponownie chciała strzelić,lecz ktoś przyjechał,był to Ryan
-wsiadaj!-krzyknął,nie zastanawiając się wsiadłem do samochodu,ale obiecałem sobie,że zabije ją,zabije ją kurwa,choć nie wiem,jakby mnie to bolało!

SELENA P.O.V.
Byłam wściekła,że Ryan się zjawił i nie wykończyłam Justina,ale teraz wiem jedno,jestem wolna!Mogę żyć bez niego,mogę....właściwie nie wiem,co już mogę...oh tak dawno nie czułam się wolna i niezależna.Mimo tego,że jest aroganckim gangsterem,zakochałam się w nim i mimo tego nie chce już być blisko niego...już nigdy!
Po odjeździe Justina i Ryana,ruszyłam w miejsce,gdzie miałam spotkać Mika,gdy tylko tam doszłam,mężczyzna już czekał na mnie.
-nie udało mi się...Ryan szybko go zabrał i uciekł-powiedziałam,co Mika trochę rozczarowało,ale nie przejmowałam się tym
-ale postrzeliłaś go?-zapytał szybko
-tak,ale w ramię,ale nie muszę się już nim przejmować,jestem już wolna i uczyniłam moją powinność,która mu się należała-odpowiedziałam tłumacząc
-ale to dopiero początek,Justin będzie chciał się na mnie zemścić,a ty możesz mi w tym pomóc-powiedział
-nie chce! Zrobiłam co mogłam,uwierz mi było to dla mnie ciężkie,ponieważ zakochałam się w nim,ale nareszcie czuję się wolna i chcę korzystać z tego-wytłumaczyłam szybko,ale chłopak nie chciał dać za wygraną
-proszę cię...jeśli Bieber dowie się,że ty i ja jesteśmy razem,to wtedy będziemy mieli go w garści-powiedział proponując,nie chętnie tego słuchałam,ponieważ miałam zamiar zawiesić broń na jakiś czas,albo na zawsze.
-Nie,dziękuje,ale od teraz nie chce mieć nic wspólnego z Justinem Bieberem,czuje,że on już nie chce mnie znać i znajdzie sobie nowy obiekt do wykończenia,cóż dzięki tobie udało mi się przeżyć,jestem tobie naprawdę wdzięczna,ale teraz kończy się nasza współpraca,to od ciebie teraz zależy,czy uda ci się zniszczyć Justina-powiedziałam,Mike nic nie dodał już od siebie,po prostu pozwolił mi odejść,mimo tego,zamierzam uciec z Nowego Yorku,tak jak miałam to zrobić poprzednio,ale tym razem na pewno uda mi sie to,ale w pojedynkę,bo nie wrócę po Bree,ponieważ ona jest po ich stronie i nie zna prawdy,a to wszystko zajęłoby za dużo czasu,Justin by mnie dorwał i zabił,a w takiej sytuacji muszę uciekać,ponieważ teraz mam pewność,że Justin nigdy mnie nie znajdzie.Mam pieniądze,które pożyczył mi Mike,to duża suma,starczy mi na jakiś czas,mimo tego,jeśli dojadę do Kalifornii,będę musiała znaleźć sobie pracę.

JUSTIN P.O.V.
Kiedy Bree opatrywała moją ranę,myślami byłem zupełnie gdzieś indziej.
Mimo tego,że mnie zdradziła,wciąż ją kocham.Kiedy była przy mnie,łagodniałem chciałem być dla niej kimś wyjątkowym,choć w życiu popełniłem wiele błędów i wiele przeszedłem,tylko przy niej byłem prawdziwym sobą,mimo,że jestem jaki jestem,ona zakochała się we mnie.Nie mogę pozwolić jej na wolne życie beze mnie,ponieważ jeśli nie będzie ze mną,nie będzie z nikim innym!
-Justin,dlaczego Selena taka się stała?-zapytała dziewczyna wyciągając mnie z myśli.Spojrzałem na nią i wtedy zrozumiałem,że nie mogę przegrać z nią!Jeśli nie wytłumaczę jej wszystkiego,to zabije ją i siebie.
-nie wiem,Mike powiedział jej o czymś co dawno temu zamierzałem,co do niej,ale wszystko inaczej się potoczyło-wyjaśniłem krótko,nie chciałem rozmawiać z nią o tym,po prostu nie chciałem tego,a co mogłem tylko powiedzieć,to skróconą prawdę.Nagle do pokoju wszedł Ryan
-mam dobre wieści-oznajmił,co mnie zainteresowało-Jutro wbijamy się do siedziby Mika-dodał,od razu na moją twarz wdał się zadowolony uśmiech.Jedyne co w tej chwili pragnąłem,to żeby Selena po raz kolejny mnie spotkała,ale tym razem nie pozwolę jej na przewagę.

Wieczorem,gdy się położyłem,nie mogłem poukładać myśli.Chciałbym wierzyć w to,że to co się stało,wcale nie miało miejsca,a Selena leży obok mnie,bezpieczna i taka jaka była przedtem,delikatna i ciepła,odważna,a zarazem nieśmiała.A przede wszystkim kochająca mnie.

SELENA P.O.V.
Wsiadając do samolotu,momentami wahałam się,czy nie lepiej byłoby wysiąść,ale nie mogłam tego zrobić,musiałam panować nad emocjami i zmierzyć się przykrą prawdą.
Tak bardzo chciałabym wierzyć w to,że on nie chciał mnie skrzywdzić,że naprawdę mnie kochał i,że to było czyste i prawdziwe uczucie,ale nie! Mnie zawsze spotyka jakieś nie szczęście,a zaczęło się ono od śmierci taty i mamy....Kocham go!Mimo tego,że jest chujem! To go kocham...Łzy spływały po moich policzkach,kiedy wystartowaliśmy nie chciałam się już więcej odwracać w tył,żeby wracać do przeszłości,czas zacząć początek.

JUSTIN P.O.V.
Rano byłem gotowy do akcji "zemsta"
Chciałem pokazać Selenie,jaka jest prawda!
Gdy weszliśmy do budynku Mika,bez żadnego przepraszam wparowaliśmy do jego osobistego pokoju,gdzie on sam siedział przy swoim biurku.Gdy nas zobaczył z murowało go
-co wy tutaj robicie?-zapytał
-lepiej mów gdzie jest Selena!-zażądałem,a gniew zakwitł na mojej twarzy
-ochrona!-zawołał,ale uciszyłem go wyciągając z kieszeni pistolet
-mów kurwo! Gdzie ona się chowa?-zapytałem,a gniew władał całym moim ciałem
-dobra...dobra-wyciągnął dłonie przed siebie w obronie-tutaj jej nie ma-powiedział,a ja zadrwiłem
-weź lepiej nie pogarszaj swojej sytuacji-powiedziałem z jadem w głosie
-mówię prawdę! Ona wyjechała! Uciekła od ciebie!-wykrzyczał,a mnie zatkało,moje źrenice poszerzyły się,a oddech przyspieszył.Nie mogę uwierzyć w to,że udało jej się po prostu uciec!Ona...uwolniła się ode mnie,ale to nie przejdzie i tak ją znajdę.
-gdzie wyjechała?-zapytałem szybko
-nie wiem-odpowiedział szybko,ale wiedziałem,że to jedno wielkie kłamstwo
-mów kurwa gdzie wyjechała!-krzyknąłem z gniewem w oczach
-naprawdę nie wiem,nie powiedziała mi tego! Powiedziała tylko,że jest wolna i nie będzie mi pomagała,bo uwolniła się od ciebie,kiedy uciekłeś! I,że wszystko zacznie od nowa-wyjaśnił,wiedziałem,że mówi prawdę,Selena nie jest na tyle głupia,żeby mu zaufać,ona ufa tylko samej sobie,za bardzo się na cierpiała przez ufność do mnie.Ale i tak ją znajdę,choćbym miał cały świat obszukać i tak ją odnajdę i wtedy staniemy,oko w oko i wyjaśnimy sobie wszystko.

__________________________________________________
Wybaczcie za tą zwłokę,ale rozdział już jest ! :)

Chciałabym,żeby każdy kto przeczyta rozdział zostawił komentarz =) mimo tego,że mam wenę do tego opowiadania,to zauważam,że coraz mniej jest waszej opinii

CZYTASZ=KOMENTUJESZ  

10 komentarzy:

  1. Zajebisty rozdział czekam na następny i mam nadzieje ze będzie szybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział czekam nn ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny! Czekam na nn i KC <3

    OdpowiedzUsuń
  5. czekamy na następny!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku ZAJEBISTY :* Czekam na następny ;*
    PS. Mam nadzieje że rozdziały będą pojawiac się częściej <3

    OdpowiedzUsuń
  7. po kurde ciekawe jak długo będzie jej szukał :)

    OdpowiedzUsuń