środa, 30 lipca 2014

Rozdział 28-Nie jestem pewna,czy jesteś w stanie dać mi to,czego pragnę

 Proszę o przeczytanie notki pod rozdziałem :)
Łzy napłynęły do jej oczów.Nie wiedziała,że tak bardzo się myliła,co do Justina.Przecież on,zawsze mówił,że ona należy do niego!Że ją kocha!
Dziewczyna upadła na ziemną podłogę,zalewając się łzami
Przecież,ona go tak bardzo kochała,tyle razem przeżyli.Czuła wielkie rozczarowanie,nie mogła przeżyć tego,że dała się tak oszukać uczuciom i Justinowi.
-jaka ja głupia-syknęła sama do siebie.Zacisnęła mocno swoje powieki,po czym pięści.Teraz chciała być sama,chciała sobie wszystko przemyśleć.Lecz teraz jedno było pewne.Nienawiść do Justina rosła w skale.


Dzień wstał,a Justin nawet nie zmrużył oka.Wciąż się martwi o Selene,miał nadzieje,że chociaż przyjdzie do Ryana i Bree,ale jest już 8 rano,a po niej nie ma śladu.Czy jego obawy były słuszne?
Chłopak patrzył przed siebie.Ta bezsilność powoli go dobijała,chciał jechać do siedziby Mika,by sprawdzić,czy Selena tam jest.Ale Ryan zakazał mu tego,by nie robić wokół siebie zamieszania.Po tym,co stało się wczoraj,muszą mieć plan.
Tak bardzo martwił się o swoją ukochaną.Wciąż po jego głowie,chodziły straszliwe myśli.

JUSTIN P.O.V.
Wygodnie zasiadłem na fotelu,by móc oczyścić moje myśli.
Selena...
Selena....
Selena....
Kurwa Selena!
Pierdole,same myśli o niej,doprowadzają mnie do kurewskiej kurwicy.
Gdzie ona jest?
Czy Mika ją dopadł?
Czy dała nogę?
Ja pierdole!
Zwariuje jak będę wciąż tutaj siedział! Po Selenie mogę się wszystkiego spodziewać,ta dziewczyna nie ma rozumu,jeżeli jest wkurwiona,w sumie ma tak samo jak ja.
A co jeśli samochód ją przejechał?!
No nie mogę tak myśleć! Ciężko westchnąłem,kiedy do pokoju wszedł Ryan,uważnie na niego spojrzałem,kiedy on zasiadł na przeciwko mnie.
-uważam,że możemy ją znaleźć u Mika-powiedział,przewróciłem oczami
-przecież ci kurwa mówiłem-powiedziałem sarkastycznie-bomba w moim domu,a teraz jej zniknięcie,to było kurwa wiadome,że to ten cwel!-ryknąłem,wstając
-pojedziemy po nią-powiedział otwarcie
-kurwa będą wiedzieć,że ja przyjdę po nią!-warknąłem-musimy coś innego wymyślić-spojrzałem na niego,kiedy usłyszeliśmy,że ktoś wszedł do domu,obydwoje spojrzeliśmy na siebie z przerażającymi spojrzeniami,po czym podbiegliśmy do ściany,chowając się w najskrytszych kątach domu,wyciągnąłem z mojej kieszeni pistolet,który naładowałem w nocy,po wypadku w moim domu,po czym zbliżyłem pistolet do mojej twarzy,by utrzymać gardę,obydwoje zaczęliśmy zmierzać,ku drzwiom wejściowych,po czym weszliśmy w drogę osobie,która wtargnęła do mieszkania Ryana,celując jej prosto w skroń
-popierdoliło was,czy co?!-zapytała przez zaciśnięte zęby,kurwa! Sama Selena,obydwoje opuściliśmy broń,a ja chwyciłem Selene w moje ramiona
-przepraszam-wyszeptałem w jej ucho,dziewczyna zesztywniała,gdy poczuła moje dłonie,pełzające po jej ciele
-nie masz za co-odpowiedziała obojętnie,po czym odsunęła się ode mnie
-ależ mam-powiedziałem szybko,dziewczyna spojrzała na mnie,dając mi do zrozumienia,że w tej chwili nie chce wracać do tamtej sytuacji
-a tak w ogóle,co wy wyprawialiście z tymi pistoletami?-zapytała śmiejąc się,razem z Ryanem zaśmieliśmy się-wyglądaliście tak,jakby ktoś czyhał na wasze życie-dopowiedziała wybuchając głośnym śmiechem,lecz mi i Ryanowi nie było za bardzo do śmiechu
-bo czyha w nocy,ktoś podstawił w naszym domu bombę-powiedziałem,a moje pięści same się napięły,śmiech Seleny natychmiast ucichł
-co?!-zapytała zaskoczona
-ale to nie ważne-powiedziałem nieco nerwowo-gdzie ty byłaś?-zapytałem ciekawy
-umm...chodziłam po mieście do późna,a potem poszłam do mojego mieszkania się przespać-odpowiedziała
-mogłaś zadzwonić-powiedziałem nieco zezłoszczony,lecz nie dałem tego po sobie poznać
-nie znałam numeru-odpowiedziała,po czym zapadała głucha cisza-głodna jestem-rzuciła obojętnie,przerywając nasze milczenie

SELENA P.OV.
Po zjedzeniu kanapek,które przygotował Ryan,głośno westchnęłam czując się totalnie najedzona-Ryan muszę ci przyznać,świetne robisz kanapki-rzuciłam do Ryana,posyłając mu szczery uśmiech
-zjadłaś za cztery osoby,kotek-odezwał się Justin,lecz spojrzałam na niego obojętnie.Czułam gniew w żyłach,widząc tego dupka.Nienawidzę go!Gardzę nim!Jest skończonym śmieciem!Hah,mówi,że czyha na niego życie,teraz dopiero będzie czyhało.-Kochanie-usłyszałam głos szatyna,po czym spojrzałam na niego-jesteś strasznie cicha-stwierdził
-wiesz,kotku,stęskniłam się za tobą-powiedziałam,po czym pocałowałam go w policzek,wstałam i ruszyłam do pokoju,gdzie miałam dzisiaj spać z Justinem,pozwoliłam sobie na ugoszczeniu się i zaczęłam przygotowania do dzisiejszej nocy.
Kiedy miałam wszystko dokładnie przygotowane,uśmiechnęłam się zwycięsko.Pożałujesz kochasiu (Dumny uśmiech)
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi,po czym otwieranie drzwi od pokoju,napięcie się odwróciłam,a w drzwiach stał Justin,uśmiechnęłam się
-Selena,chciałbym z tobą porozmawiać-powiedział,po czym podszedł do mnie,łapiąc w swoje dłonie,moje dłonie,po czym usiedliśmy na łóżku
-a o czym?-zapytałam szybko
-o naszej kłótni-stwierdził-jest mi naprawdę przykro z tego powodu,nie wiem co mi się stało,ale to co ci powiedziałem,nie jest prawdą,nigdy o tobie tak nie myślałem-tłumaczył
Kłamstwo...
Kłamstwo...
-nie jest już zła-powiedziałam,obejmując jego twarz-czasami w związku są kłótnie,ale nie potrafiłabym się na ciebie wieczność gniewać,ten spacer pomógł mi przemyśleć sobie wszystko,bardzo dokładnie-wytłumaczyłam,patrząc prosto w jego czekoladowe oczy,które kurewsko mi się podobały,ale to nie ważne,skoro on mnie chce skrzywdzić!
-mówiłem ci już,że jesteś niesamowita?-zapytał,a szereg białych zębów,pokazał się na jego twarzy i jak na mojej
-raczej nie-odpowiedziałam
-to powinienem mówić ci to codziennie-zachichotał
-ale jest jeden problem-powiedziałam,robiąc napiętą atmosferę
-jaki?-zapytał szybko,spojrzałam na niego kątem oka
-nie jestem pewna,czy jesteś w stanie dać mi to,czego pragnę-odpowiedziałam,patrząc prosto w jego oczy,które były nieco zmieszane
-a czego pragniesz?-zapytał
-pragnę ciebie-odpowiedziałam,chwytając jego koszulkę i przyciągając jego ciało do mnie,po czym moje wargi,zaatakowały jego usta,chłopak wyrwał swoje usta,po czym zaczerpnął powietrza
-Selena,ja dalej nie rozumiem o co ci chodzi?-zapytał,będąc kompletnie w szoku,w duszy przeklinałam to,co chciałam mu powiedzieć,ale jak grać to grać na całego
-chce żebyś mnie pieprzył!

__________________________________________________________
Przepraszam za długą nie obecność :)
No ale wracam i teraz rozdziały będą częściej,chciałabym żeby były jak najczęściej,ale rozumiecie wakacje i za bardzo nie mam czasu,lecz teraz postaram się dodawać,choć jeden w tygodniu :) Jeszcze raz was przepraszam,to opowiadanie nie ma swojego końca,a ja pragnę,żebyście byli ze mną,aż do samego końca :**

***************
Co myślicie o Selenie i jej zemście?
Czy będzie chciała skrzywdzić Justina?

Prosiłabym o zostawienie komentarza,chciałabym zobaczyć ile jeszcze was jest <3

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

13 komentarzy: