-ponownie się widzimy,tym razem nikt nam nie przeszkodzi!-wyszeptał ktoś w moje ucho,na co zadrżałam,odwróciłam się napięcie w stronę głosu,nagle moje twarz spotkała się z twarzą Mika"Pomocy!"-krzyczałam w moich myślach-co ja tu robię?-zapytałam,a moich oczach można było zobaczyć wielkie przerażenie,nagle jego dłoń zaczęła pieścić mój mokry policzek,a dopiero wtedy zorientowała się,że płacze-czego ode mnie chcesz?-zapytałam,tym razem drżąc,to było chore,zawsze potrafiłam sobie poradzić w trudnych sytuacjach,ale teraz czuje się bezsilna.Co się ze mną dzieje?!Dlaczego nie walczę?!takie pytanie chodziły po mojej głowie-chce tylko ciebie-wyszeptał w moje usta,po czym swoimi palcami ujął moje wargi,ponownie zadrżałam,mój oddech przyspieszył i stał się coraz bardziej wyraźniejszy.Gdy poczułam jego ciepły oddech na mojej szyi,moje źrenice poszerzyły się w jednej sekundzie-nie dam się-wyszydziłam przez zęby,a jego wzrok spotkał się z moimi oczami-oddasz mi się,albo dobrowolnie,albo kotku użyję siły-powiedział ujmując ręką moją twarz,po czym pchnął mnie na ścianę,przygniatając mnie swoim ciałem,tym razem nie mogłam zrobić żadnego korku,by w jakikolwiek sposób się ruszyć,chłopak swoimi wargami skradał moje pocałunki,które były nieodwzajemnione,lecz siła jego warg,przyprawiała moje usta o wielkie pieczenie i obrzydzenie-skurwiel-udało mi się wysyczeć,a gdy poczułam,że mogę ruszyć kolanem,wycelowałam nim w jego krocze,na co się zgiął,szybko uciekłam do łazienki,która znajdowała się w pokoju,zamknęłam drzwi za sobą i powoli zjechałam po nich,czując wielką ulgę,która po chwili ponownie zamieniła się w strach,gdyż walenie w drzwi łazienkowe,przeprawiały mnie o dreszcze,przyciągnęłam do siebie kolana,chowając w nich moją twarz,a cichy szloch wydostał się z moich ust.Niech ktoś mi pomoże!Lecz moje krzyki w głowie i tak nic nie zdziałają,bo jestem skazana na samą siebie i muszę wziąć się w garść-otwórz drzwi-usłyszałam głos za drzwiami,więc stanęłam jak dąb,podeszłam do lustra,które było uwieszone na ścianie,gdy zobaczyłam moją twarz z deka się przeraziłam,odkręciłam kurek,a po chwili z kranu zaczęła się lać woda,wyciągnęłam dłonie,aby je zamoczyć,gdy poczułam zimną wodę na moich dłoniach,dłońmi przemyłam moją twarz,po czym spojrzałam w moje odbicie,czując się o wiele lepiej,usłyszałam ponowne walenie w drzwi,więc napięcie spojrzałam na nie-czego chcesz ode mnie?!-zapytałam krzykiem,a pewność w moim głosie było dość wyraźna-na pewno nie chcę ci nic złego zrobić-powiedział spokojniej,więc mogłam odetchnąć z ulgą-więc czego chcesz?-zapytałam będąc również spokojna-chce żebyś dołączyła do mnie-powiedział,a moje źrenice się poszerzyły-niby dlaczego miałabym do ciebie dołączyć?-zapytałam-bo jesteś taka jak ja-odpowiedział wyjaśniając-on mi też odebrał bliską osobę,jak tobie-dopowiedział,lecz zza drzwiami usłyszałam jego szloch,więc otworzyłam drzwi,kiedy zobaczyłam jego oczy zalane łzami,po prostu go przytuliłam,choć tyle mogłam,ponieważ wiem,co to jest stracić bliskich swojemu sercu-nie rozumiem,co mi chcesz przez to powiedzieć,ale jest mi ciebie szkoda-wyszeptałam odrywając się od niego-pogodziłam się ze śmiercią moich rodziców i wiele zrozumiałam przez ten czas,ale ty jesteś dobrym człowiekiem,więc dlaczego tak pragniesz zabić Justina?-zapytałam,a mój głos brzmiał bardzo łagodnie-zabił mojego brata w brutalny sposób...kazał mu zabić twoich rodziców,lecz on odmówił i za to przepłacił swoje życie,a Bieber sam zajął się twoją sprawą,a to co on tobie mówi to same kłamstwa-wytłumaczył,a ja coraz bardziej byłam przerażona jego opowieścią,ponieważ myślałam,że śmierć moich rodziców była przypadkiem i mojego taty powodem samobójstwa.Obiecał Justinowi,że odda mnie w jego ręce,nic nie było o planowanym zabójstwie moich rodziców!-ty też miałaś zginąć-dopowiedział,a moje oczy poszerzyły się do rozmiarów pięciozłotówki-co?!-prawie krzyknęłam-to nie prawda!On mnie kocha!-wrzasnęłam,po czym wybiegłam z tego popieprzonego pokoju,biegłam przed siebie,aż dotarłam do drzwi wyjściowych-nie mogę,tak tego zostawić,to co on mówi jest nie prawdą-uklęknęłam na ziemi,a silny wiatr powiewał moje włosy,głośny płacz wydobył się z moich ust-Justin mnie kocha,nie okłamałby mnie-mówiłam chcąc w jakiś sposób siebie przekonać do wersji,która była przekazana przez Justina,po chwili użalania się nad sobą ruszyłam drogą,która w jakiś sposób kierowała mnie do mojego domu.Silny wiatr wiał na moją zapłakaną twarz,czułam się jak idiotka!Stałam się ofiarą własnej głupoty,ponieważ kocham tego gnoja,całą sobą,chciałam oddać mu swoje dziewictwo,chciałam być tylko jego,należeć tylko do niego.
Gdy tylko dotarłam do mojego mieszkania,ściągnęłam obuwie,po czym rzuciłam się na miękką kanapę.Wiedziałam,że teraz nie spotkam nigdzie Justina,ponieważ siedzi za kratkami.Chciałabym trochę wyluzować uwolnić się w jakiś sposób od tych popierdolonych myśli samobójczych,ponieważ w tej chwili nie chciałam oddychać i żyć na tym jebanym świecie,to boli kiedy dowiadujesz się czegoś takiego,kiedy już jesteś zakochana w taki sposób,że potrafiłabyś oddać swoje życie za osobę,którą kochasz.Ruszyłam do kuchni,podchodząc do jednej z szafek wyciągnęłam napój 40% nalewając go do szklanki,po czym zalewając ją sokiem pomarańczowym,upiłam z niego wielki łyk,nawet nie wykrzywiając mojej twarz z ohydnego posmaku,który czułam przez napój,postanowiłam zadzwonić do Jacka,wyciągnęłam mój telefon,po czym wybrałam jego numer,po paru sygnałach usłyszałam jego głos-Jack szykuj się i za 10 minut widzę cię u mnie-powiedziałam szybko,nawet nie czekając na jego odpowiedź rozłączyłam się,po czym podeszłam do szafy z której wyciągnęłam moje ubrania i przebrałam się w nie (STÓJ ) kiedy zdążyłam nałożyć na moją twarz makijaż usłyszałam pukanie do drzwi,więc szybko się podniosłam i ruszyłam w stronę wyjścia,otworzyłam drzwi zza którymi ujrzałam Jacka,blado uśmiechnęłam się do niego,kiedy zmierzył mnie swoim wzrokiem-gdzie chcesz iść?-zapytał,po ciszy-na imprezę,zabawimy się,a potem będziemy się pieprzyć
________________________________________
ymm...Selena ma doła :/
jak myślicie,do czego ona będzie zdolna,kiedy jej miłość ją zdradziła?
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
O MÓJ BOŻE!!! Spróbuje mi ona tylko pójść do łóżka z tym kolesiem! Niech ona się ogarnie. Rozdział boski :) Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńheartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Cudny nie moge sie doczekać :-*
OdpowiedzUsuńO matko mam nadzieję ze tego nie zrobi ;D Rozdział jest genialny myślałam że on ją zgwałci a tu takie coś wow ;D
OdpowiedzUsuńEj co jej odwalilo? Wierzy jakiemus gosciowi co chcial ja zgwalcic? Przecierz to chore! Ale i tak to uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńPorąbało ją?! Uwierzyła gościowi, który chciał ją zgwałcić?!?! Niech ona nie prześpi się z Jackiem!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się nexta ! <3
:((((((((((((((( biedna sel modle sie za nia xdd
OdpowiedzUsuńO boziu, boziu <3 cudo *O* znowu się wczułam. Nie mam jak ci powiedzieć co czuje, i jak mega zachwycona jestem, bo takich słów nie ma. Jesteś zajebista, i zajebiście piszesz. Nie myślałaś kiedyś nad, zrobieniem książki ??? *O*
OdpowiedzUsuńZapraszam : http://believe-in-love-just-believe.blogspot.com/ ♥
super ;)
OdpowiedzUsuńZajebiście piszesz.
OdpowiedzUsuńNIEEEE ONA MA Z NIM NIGDZIE NIE WYCHODZIC !!!!!!!! JUSTIN ZARAZ JA ZNAJDZIE WYTLUMACZY JEJ I WSZYSTKOS BEDZIE OKI PRAWDA?:(
OdpowiedzUsuńZajebieste<3
OdpowiedzUsuń[SPAM]
OdpowiedzUsuńJUSTIN FF
Boję się!
Choć wiem, że zbudzę się kolejnego dnia.
Nie powinno mnie tu być.
Przepraszam, czy to cię boli?
Jesteś częścią mojej kolekcji.
Sprawdź mnie.
To będzie nasza słodka tajemnica.
On zniknie jak noc, wiem to.
Odwracam głowę, by nie patrzyć na te krew bez perspektyw.
Ile będziesz jeszcze tych zasad?
Nie zmieni się nic? Weź się w garść.
http://i-wont-tell-if-you-want.blogspot.com
SPAM
OdpowiedzUsuńZapraszam na Spis Opowiadań o Selenie Gomez! <3
http://selenagomezfanfictionpl.blogspot.com/