czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 9-Justin naprawdę mi na tobie zależy,nie chcę cię stracić,więc będę robiła wszystko co mi roskarzesz

Szybko otarłem łzy,które spływały z moich oczów,podszedłem do lekarzy,którzy byli skupieni na ratowaniu życia Seleny,szarpnąłem jednego z nich,przypierając do ściany
-proszę...niech pan się uspokoi-powiedział przerażony lekarz
-macie ją uratować,albo was kurwa pozabijam!-wrzasnąłem
-staramy się jak możemy,ale pacjentka nawet nie próbuje walczyć,tak jakby,nie chciała wracać,przecież w końcu,chciała popełnić samobójstwo-wyjaśnił.łzy ponownie zebrały się w moich oczach.Ona nie chce wracać,bo w Końcu,uwolni się ode mnie.Na początku,nie sadziłem,że tak się w niej zakocham.Przecież jestem chujem!Bez serca!A teraz płacze!Nie czuje się jak Justin Bieber,ten który może mieć wszystko,czuje się jak Justin,którego pamiętam za dzieciaka,wrażliwego i kochającego
-Ona musi życ!Ona musi byc przy mnie....Nie rozumie pan,tego,że ją kocham!-powiedziałem rozpłakując się,jak dziecko,które tęskni za mama.
-Doktorze!-krzyknał jeden z lekarzy,mężczyzna przeniósł swój wzrok na kolegę-pacjentka,zaczeła walczyć,wszystko powinno się udać-powiedział,a moje serce podskoczlo z Radości.Moja dziewczynka,będzie żyć,nie opuści mnie

SELENA P.O.V
Jasne swiatlo,oswietlalo moja drogę...ale dokąd ona prowadziła,tego nie wiedziałam...Wiedziałam jedno...to,że nie chce wracać do życia z Justinem,pragnę spokoju...Moją drogę oswietlało coraz jaśniejsze światło,a dwie postacie szły w moja stronę...Czy to niebo?bo widzę,dwie osoby,które kochałam nad życie,łzy spływały z moich oczów,zaczełam biec,az w Końcu w tuliłam się w  moich rodziców ramiona,obieli mnie obydwoje 
-mamo,tato-zapłakałam-tak bardzo tęskniłam-dodałam,słyszałam piekną pieśń,która przypominała mi dzieciństwo
-my tez kochanie-odpowiedział glos mojej mamy
-kochamy cie,ale ty musisz wrócić-oznajmił mój tata,nagle przypomniało mi się,to co powiedział mi Justin,odsunełam się od nich 
-tato,dlaczego?...Dlaczego oddałeś mnie Justinowi?!Przeciez nie byłam niczemu winna,a muszę płacić za twoje błędy-zapłakałam 
-wiem...ale nie czuję się z tym źle,za czasu,kiedy jeszcze żyłem,nie powiedziałbym tego,ale kiedy zobaczyłem wasza dwujke,wiedzialem,ze dobrze zrobilem-powiedział,a ja słucham go uważnie,bo teraz zupelnie nic nie rozumiałam- widać,że się kochacie,ale ty boisz się go pokochać,bo wiesz,że czujesz coś do niego.On potrzebuje ciebie,a ty jego-wytłumaczył
-nie moge-zapłakałam,kręcąc przeczaco głową-on tylko się mną bawi,chce mnie wykorzystać i zabić-powiedziałam płacząc 
-gdyby chciał ciebie zabić,to by to dawno zrobił,to ty sama siebie zabiłaś,bo boisz się zmierzyć z przeznaczeniem-powiedział
-niby z jakim przeznaczeniem?-zapytałam
-każdy ma swoje przeznaczenie,ale boimy się z nim zmierzyć-wytlumaczył-Justin,może i nie jest idealny,ale to on jest dla ciebie przeznaczony,po prostu musisz otworzyc swoje serce,a wtedy zrozumiesz moje słowa-powiedział,a ja probowalam wszystko bardzo dokładnie zrozumieć
-ale tato,ja nie chcę wracać,ty...ty się mylisz Justin jest złym czlowiekiem,który tylko bawi się mna,jak jakąś zabawką wykrzczałam,ale nagle usłyszałam głos Justina 
 
Ona musi życ!Ona musi byc przy mnie....Nie rozumie pan,tego,że ją kocham!

Moje serce przyspieszyło,a słowa chlopaka,chodziły mi po glowie
-Muszę wracać-oświadczyłam,zwracając się do moich rodziców
-pamietaj,że cię kochamy,ale teraz jest osoba,która może ciebie kochać i troszczyć się o ciebie-powiedział,moi rodzice uśmiechnęli się do mnie,a po chwili tak po prostu ich już nie było.Teraz wiem jedno,muszę wracać,Musze żyć i otworzyć moje serce...

JUSTIN P.O.V 
-Pani Gomez żyje i ma się dobrze,za godzinke lub wczesniej powinna się obudzić-powiedział posylajac mi uśmiech.Naprawdę nie lubie takich ludzi!A tak w ogóle wolałbym,aby mówił "Pani Bieber" Usmiechnalem się sam do siebie,wiedzac,że zobacze Selene,podszedłem do sali,gdzie leżała moja miłość.Wszedłem do środka i zobaczyłem ją przekrytą koldrą,podłączoną do kroplówki.Podszedłem do niej siadając na krześle,chwyciłem jej dłoń i ucalowałem,nagle poczułem jak dziewczyna,porusza palcami,spojrzałem na jej twarz i zobaczylem,jak otwiera z cieżkością powieki
-witaj-uśmiechnałem się do niej,co odwzajemniła.Dziwne.Chwyciłem szklankę z woda i poddałem dziewczynie,która napiła się.-potrzebujesz czegoś?-zapytałem,Selena pokiwała przeczaco głowa.Uważnie wpatrywałem się w ciemne teczowki dziewczyny,które rowniez patrzały w moje.
-kiedy mogę wyjsc?-zapytała spokojnie.Naprawdę jej sposób mówienia mnie przeraża,od kiedy Selena jest miła dla Biebera?
-dopiero jutro-odpowiedziałem.Selena posmutniała,moje serce łamało się,kiedy zobaczylem,jak posmutniała
-nie chce tu byc,chce wracać do naszego domu-powiedziała.Czy ona wlasnie powiedziała "do naszego domu"? Co jej jest?! Ona by,tak nigdy nie powiedziała
-widzę,ze nie ja jedyny,nienawidzę szpitali-obydwoje zachichotaliśmy-pojde z lekarzem porozmawiać i zaraz wracam,ale jeśli chcesz moge juz nie wchodzić-powiedziałem,próbując dać jej,odpocząć ode mnie
-nie-odpowiedziała szybko-nie zostawiaj mnie tutaj samej-powiedziała spokojnie,ale widziałem,jak dusiła w sobie łzy.
-nie zostawię cię-powiedziłem siadając obok niej,dziewczyna wtuliła swoją twarz w moją szyje,a dłońmi,objęła moje ramiona,trzymając je z całych sił.Nie wiedziałem,co się z nią dzieje,po raz pierwszy widzę,żeby ona tak bardzo,chciała mnie przy sobie.Cieszyłem się,w chuj się cieszyłem,ze osoba,która kocham,w Końcu pozwala mi,zbliżyć się do niej.Jestem szczesliwy.
-Justin...-odezwała się,po krótkiej ciszy,odsuwając się ode mnie,a tym razem patrząc mi prosto w oczy
-tak?-zapytałem
-przepraszam-powiedziała
-co?za co?-zapytalem
-za tamta kłótnie i za to,że chciałam zostawić osobę,która jako jedyna kocha mnie,ponadto jaką jestem szmatą-powiedziała chichocząc,czułem,że zaraz umrę ze szczescia,w Końcu zauważyła to!Przytuliłem ją,po czym pocałowałem w czolo
-nie jesteś szmata!Jesteś kobieta mojego życia-usmiechnąłem się słodko,widziałem jak jej twarz czerwieni się i ona sama staje się zawstydzona
-Justin naprawdę mi na tobie zależy,nie chcę cię stracić,więc będę robiła wszystko co mi roskarzesz
________________________________________________
Co wy na to?Seleny zachowanie zmieniło się o 180 stopni.
Heh miałam dodać wcześniej,ale po sylwestrze miałam kaca ;)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

14 komentarzy:

  1. Fajny :-) kiedy kolejny ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny!*.*
    Nie mogę się doczekać nexta! Ciekawe co będzie dalej!<33

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam wszystkie rozdziały i powiem , że strasznie mi się spodobał twój blog :) Rozdział świetny tak jak pozostałe. Czekam nn <3
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg słodko I dobrze że Ona zyje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowny rozdział. wspaniałe opowiadanie. uwielbiam je! ♥

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudoo!! Czekam na kolejny <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo no dzieje się ;D Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. cierpliwie czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następny???????????????? <3

    OdpowiedzUsuń