Powoli oderwaliśmy nasze wargi,cały czas patrząc sobie w oczy,szatyn delikatnie przejechał swoim kciukiem,po mojej wardze,tworząc podniecające napięcie
-kocham cię-wyszeptał,nie zrywając naszego kontaktu wzrokowego
-ja ciebie też kocham-odpowiedziałam,po czym nasze usta,ponownie się złączyły.Moje odczucia,kiedy on mnie całuje,narastając za każdym razem,to jest cudowne.Nasze usta ponownie oderwały się od siebie,nic więcej nie mówiąc,wtuliłam się w chłopaka,który pachniał zajebiście i taki on właściwie jest.Oderwałam się od chłopaka,chcąc patrzeć w jego oczy-mam pytanie,tylko odpowiedz mi szczerze-powiedziałam patrząc na niego pochylnie
-no pytaj-wzruszył ramionami
-czy w twoim garażu też znajduje się broń?-zapytałam z ciekawości,chłopak zaczął bezczelnie gwizdać,dlatego też go uderzyłam w ramie-odpowiedz-ponagliłam
-nie-odpowiedział krótko,nie patrząc na mnie,tylko w jakiś martwy punkt.(typowy facet)czujecie ten sarkazm?Nic nie mówiąc zaczęłam biec w stronę wyjścia z piwnicy,kiedy udało mi się uciec,wbiegłam do garażu,gdzie znalazłam półki z bronią,nagle poczułam dyszenie nad moją szyją więc napięcie się odwróciłam
-okłamałeś mnie Bieber!-udałam obrażoną
-oh kochanie,tylko nie po nazwisku,a okłamałem cię bo nie chciałem cię dalej straszyć tą ilością broni-zaśmiał się lekko,założyłam ręce na piersiach,unosząc wysoko głowę,nie patrząc na niego-teraz będziesz mnie ignorowała?-zapytał,a ja po prostu to zlekceważyłam-jak chcesz-powiedział obojętnie,nagle szatyn przerzucił moje ciało,przez ramię
-Justin,puść mnie!-krzyczałam,próbując się wyrwać,ale to nic nie dawało,chłopak posadził mnie na motorze,którego nie zauważyłam,szatyn usiadł z przodu-czy ty zamierzasz jechać ?-zapytałam zdenerwowana
-tak-odpowiedział uśmiechając się idiotycznie
-ja nie chce-powiedziałam łamiąco,szatyn spojrzał na mnie i pocałował w czoło,co trochę mnie zawstydziło,bo czułam,jak gorące stają się moje policzki
-trzymaj się mnie,to nic ci się nie stanie-powiedział puszczając mi oczko,na co uśmiechnęłam się blado,szatyn zajął swoje miejsce,a ja chwyciłam jego ramiona.Nagle szatyn ponownie spojrzał na mnie-wolę,żebyś tu trzymała-powiedział,chwytając moje dłonie i zakładając w jego pasie
-a dlaczego tak?-zapytałam
-bo to mnie podnieca-odpowiedział chichocząc,walnęłam chłopaka w ramię i mocno objęłam w pasie,po czym chłopak odpalił silnik motoru i z szybkim przyspieszeniem odjechał z domu.
Jechaliśmy przez miasto,obserwowałam budynki i ciekawe miejsca,po 20 minutach dojechaliśmy pod jakiś dom,co mnie trochę wystraszyło
-gdzie jesteśmy?-zapytałam,chłopak posłał mi słodki uśmiech
-spodoba ci się tu-odpowiedział,spojrzałam na niego pytająco,a drzwi domu otworzyły się,a z nich wybiegła moja przyjaciółka Bree,uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy
-Selena!-krzyknęła dziewczyna biegnąc w moją stronę,również zaczęłam biec w stronę przyjaciółki
-Bree!-krzyknęłam,wpadając w jej ramiona-tęskniłam-powiedziałam obejmując ją
-ja też-odpowiedziała-jak się czujesz ?-zapytała szybko
-dobrze-odpowiedziałam spokojnie,oderwałam się z uścisku przyjaciółki,odwracając się w stronę szatyna,który stał tuż za mną-dziękuje-powiedziałam,kierując słowa do Justina,którego pocałowałem delikatnie w policzek,po czym skierowałam się w stronę mojej przyjaciółki,nagle usłyszałam odkaszlnięcie,na co ponownie skierowałam się w stronę szatyna,spojrzałam na niego pytająco
-kochanie...-przeciągnął mnie do siebie,obejmując w tali-wolałbym w usta-dokończył,uśmiechając się słodko,przewróciłam zabawnie oczami i cmoknęłam szatyna w usta,lecz nie dany mi był,taki pocałunek,Justin życzył sobie,po swojemu.Szatyn wepchnął swój język do mojego gardła,a po chwili odwzajemniłam pocałunek,nasze języki walczyły o dominację,lecz ten pocałunek nie był tylko pocałunkiem,był raczej odzwierciedleniem tego,czego od siebie oczekujemy.Wtedy nie czułam tylko motyli,lecz przypływ pożądania,nad którym musiałam natychmiastowo zapanować.Nie chcąc kończyć naszego pocałunku z wielką siłą oderwałam nasze usta,co nie spodobało się szatynowi,widziałam,że również chciał więcej,ale niestety przyjechaliśmy do mojej przyjaciółki i musi trzymać lekki dystans
-wow!-pisnęła-wy jesteście razem?-zapytała z szokowana,obydwoje spojrzeliśmy na siebie,uśmiechając się,podeszłam bliżej Justina i objęłam go w pasie,po czym spojrzałam w oczy i zaraz skierowałam wzrok na Bree
-tak jesteśmy-odpowiedziałam uśmiechając się słodko,na co Justin,cmoknął mnie w policzek
-kochamy się-dopowiedział Justin,na co przytaknęłam,nagle obydwoje zostaliśmy objęci wielkim uściskiem przyjaciółki
-cieszę się i życzę szczęścia-powiedziała,puszczając nas
-ja też wam życzę-usłyszeliśmy głos,znajomego mi chłopaka,którego kiedyś spotkałam z Justinem no i wlałam mu
-dzięki-odpowiedzieliśmy równocześnie,na co obydwoje się zaśmieliśmy.Chwilę rozmawialiśmy,po czym weszliśmy do domu Rayana.Usiadłam wygodnie na sofie,a obok mnie Justin,który zamieścił swoją dłoń na moim udzie,na mnie trochę krępowało,a przy jego dotyku ciśnienie wzrastało mi na maksa.Rayan usiadł na drugiej sofie,która była naprzeciwko tej na,której siedzieliśmy z Justinem.Bree usiadła obok Rayana.
-więc Selena,słyszałem,że prawa ręka Mikego,zaczepiła cię-oznajmił patrząc na mnie uważnie.Czułam się bardzo dziwnie,czułam,że każdy mój ruch jest dla niego istotny,więc zaczęłam się denerwować.Przytaknęłam chłopakowi twierdząco,po czym spojrzałam na Justina,któremu dałam do zrozumienia,że nie czuje się za dobrze,odpowiadając na pytania jego przyjaciela
-Rayan,ten facet chciał ją zabrać do Mikego,a Mike chciał wyciągnąć coś z Seleny,ale ona coś czuła,że on nie ma dobrych zamiarów i uwiodła tego typa,po czym zabiła-opowiedział w skróconej wersji szatyn
-zabiła?-zapytał-Justin,dobrze,że Sel pozbyła się problemu,ale gdy jego prawa ręka nie wróci,on będzie wiedział,że go wykończyłeś-wytłumaczył
-to niech wie-odpowiedział obojętnie
-nie Justin!Tu chodzi o życie twojej ukochanej i twoje,obydwoje teraz jesteście jego celami!
_____________________________________________________
No mamy kolejny rozdział,postarałam się dodać go wcześniej,lecz postaram się dodać nowy we wtorek,ale nie obiecuję,ale na pewno w tygodniu pojawi się rozdział na Forever with you Justin
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
zajebiste *-* snsudswbduwbudyewdbeiw oni są tacy uroczy <3333
OdpowiedzUsuńczekam na nn
Genialny!*.*
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się nexta!!<33
Jesteś świetna!;*
Zakochałam się :D
OdpowiedzUsuńŚwietne.
Czekam na następny ;)
Genialny rozdział I czekam na nn kocham Cię I to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne ;)
OdpowiedzUsuńDzieje się...jestem ciekawa co się stanie :) Rozdział świetny. Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńhttp://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
zarąbiste
OdpowiedzUsuńZajebiste czekam na nexta z niecierpliwością lovciam to <3
OdpowiedzUsuń