Gdy dojechaliśmy do szpitala,Selene zabrali na obserwację.Byłem spokojniejszy,ale wciąż cały drżałem na myśl,co mogłoby się stać gdybym nie przyszedł na czas.Skurwiele.
Teraz muszę być przy niej i wspierać ją.Siedząc w poczekali podszedł do mnie lekarz,którego bardzo dobrze znałem,miałem dużo wypadków siedząc w moim biznesie.Doktor Phil Vanel był na obserwacji Seleny
-Miło Pana Biebera widzieć-rzekł sympatycznie mój ukochany doktorek
-Phil co tak oficjalnie-rzekłem ze sympatycznym uśmiechem na twarzy
-chciałem ci powiedzieć co jest z twoją narzeczoną--rzekł
Selena i ja nie jesteśmy razem i nie jesteśmy narzeczeństwem
choć szczerze mówiąc nie wiem czy byłbym gotowy do narzeczeństwa...małżeństwo nie jest dla mnie...
-ona nie jest moją narzeczoną tylko przyjaciółką-poprawiłem Dr.Phila,a mój głos był szorstki
-spokojnie-wyciągnął przed siebie dłonie w geście obrony-tak tylko zgadywałem-dodał-ale szczerze mówiąc nie mam dobrych wieści...-rzekł wzdychając.Ciężki oddech przeszedł przez moje płuca
-co jest z Seleną?-zapytałem zdenerwowany
-ze zdrowiem jest w porządku...rany nie są bardzo poważne,ale...-przeciągnął ciężko i zapadła cisza...wkurwiony nie wiedziałem co się dzieje i o co chodzi Philowi.Niech mi kurwa powie co się dzieje Selenie
-mów o co chodzi-rzekłem pośpieszając go
-o jej psychikę-odpowiedział
-o jej psychikę?!-zapytałem poirytowany-Słuchaj Phil ona jest silna i odważna nic jej nie będzie-wysyczałem przez zęby,a żyły na szyi były napięte.
Selena nie jest słaba nieraz dała z siebie wszystko kiedy chodziło o mnie i Mika
-Justin nie denerwuj się-uspokajał mnie Phil,ale nie potrafiłem się uspokoić!-jeszcze nie wszystko ci powiedziałem...-przeciągnął marszcząc czoło-prawdopodobnie dziewczyna została zgwałcona i dlatego jest w takim stanie...-rzekł,a moja klatka piersiowa nie wytrzymała tego gwałtownie złapałem dłonią okolice serca przysuwając się do ściany,nerwowo przegryzłem wargę chcąc wyładować złość,którą czułem.Wściekły uderzyłem pięścią w ścianę.
-To nie może być prawda...-wyszeptałem-nie może!-uniosłem głos
-Justin to nie jest pewne dziewczyna powiedziała,że jest dziewicą i po badaniach dowiemy się prawdy-rzekł Phil chcąc mnie uspokoić.Rękoma opierałem się o ścianę ciężko oddychając,spojrzałem kątem oka na Phila,który cały czas czekał na to,że mu cokolwiek odpowiem.Prawda o tym,że Selena była albo jest dziewicą mną jeszcze bardziej wstrząsnęła.
-no to niech Selena zrobi badania i będziemy mieli pewność-rzekłem spokojniejszym tonem
-lecz jest pewien problem...-przeciągnął cichutko przez usta.Moje spojrzenie nabrało mroku
-co znowu?!-zapytałam poirytowany
-Pani Gomez odmawia badań-odpowiedział.Zaskoczony spojrzałem na Phila jak na totalnego idiotę
-to ją zmuście-powiedziałem znacząco
-ale my nie możemy robić czegoś wbrew woli pacjenta-odpowiedział.Śmiejąc się ironicznie spojrzałem na Phila
-co wy macie za zasady i co ona sobie myśli nie chcąc robić badań?!-zapytałem czując,że siedzę na gwoździach
-niech Pan z nią porozmawia i przekona ja nie mogę niczego zrobić-odpowiedział,po czym odszedł ode mnie idąc prosto do gabinetu.Wdychając i wydychając powietrze ruszyłem do sali gdzie leżała Selena,ale za nim wszedłem do środka musiałem przemyśleć to co miałem powiedzieć dziewczynie by przekonać ją do badań
Bez pukania wszedłem do sali...
Wzrok dziewczyny napotkał się z moim przez co zadrżałem i zapomniałem co chciałbym jej powiedzieć.Oglądając jej śniadą twarz nie potrafiłem oderwać wzroku od jej ust,które chciałem zacałować na śmierć lecz wiedziałem,że nie mogę tego zrobić,a samo nasze spotkanie w tej o to sali sprawiało,że naprawdę dziwnie się czułem tak jakbym chciał coś spróbować,ale nie mogę i czuję przez to dziwne pragnienie.
Podchodząc do jej łóżka czułem,że powietrze mnie udusi i umrę w jej ramionach,że w tej chwili ona naprawdę mnie potrzebuje...
-jak się masz?-zapytałem zachrypniętym głosem,a jej oczy penetrowały moją twarz
-dobrze-wyszeptała
-przytulić cię?-zapytałem szczerze,co zaskoczyło dziewczynę.Jej oczy szalały,przez co ja sam szalałem w myślach.Dziewczyna rumieniąc się pokiwała twierdząco głową.Uśmiechając się przytuliłem ją i ucałowałem jej czoło i jeszcze raz mocno przytuliłem-położymy się?-zapytałem,a jej oczy ponownie oszalały i ponownie zgodziła się.Co mam zrobić,żeby jej nie kochać?Żeby nie czuć tego co czuję...Po raz pierwszy się zakochałem...i nie potrafię tego opanować...nie potrafię być szczęśliwy z osobą z którą chciałbym spędzić całe życie.
Kładąc się obok dziewczyny czułem jej ciepło i ciężki oddech
-Selena-wyszeptałem jej imię,przez co poczułem jak jej ciało porusza się napięcie
-tak?-zapytała
-dlaczego nie chcesz zrobić badań?-zapytałem,a po moim pytaniu nie usłyszałem żadnej odpowiedzi więc postanowiłem zamilczeć i poczekać,aż ona cokolwiek odpowie i po chwili usłyszałem szloch
-nie chce-odpowiedziała a jej głos łamał się i ciężko brzmiał przez co czułem się źle,ponieważ nigdy nie słyszałem,żeby jej głos kiedykolwiek tak brzmiał.Czułem w nim dużo bólu i cierpienia co mnie przerażało i powodowało,że chce jej pomóc
-Selena pomogę ci,ale musimy wiedzieć czy oni coś ci zrobili-rzekłem podnosząc się do pozycji siedzącej
-nie chce twojej litości!-warknęła lecz jej głos nie zmienił barwy od po przedniej odpowiedzi
-nie lituje się chcę ci tylko pomóc-powiedziałem patrząc na jej ciało,które było odwrócone do mnie tyłem
-nie chce twojej pomocy ani twojej litości-powiedziała wciąż nie odwracając się.Nie wiedziałem co zrobić..ani jak zareagować
-spójrz na mnie!-rozkazałem.Dziewczyna uniosła się i spojrzała na mnie
-co?-zapytała,patrząc na jej twarz zauważyłem spływające po jej policzkach łzy,które otarłem i uchwyciłem jej podbródek przybliżając do mojej twarzy
-nie lituje się zapamiętaj to sobie-szepnąłem patrząc w jej oczy-chce ci pomóc ponieważ zależy mi na tobie i nie chce żebyś cierpiała-powiedziałem
-nie wierzę ci-powiedziała a jej wzrok był myślami zupełnie gdzieś indziej
-dlaczego mi nie wierzysz?-zapytałem zaskoczony
-ponieważ sam powiedziałeś,że już ciebie nie interesuje więc dlaczego mam wierzyć w to,że ci zależy skoro wiem co słyszałam-odpowiedziała,a tą odpowiedzią mnie zaskoczyła.Nie wiedziałem co powiedzieć wiem,że wiele razy jej to powiedziałem,ponieważ chciałem o niej zapomnieć i dać sobie spokój z naszym związkiem
-wiem,że tak mówiłem,ale..-nie pozwoliła mi skończyć
-mówiłeś to swojej dziewczynie-powiedziała sucho,a mnie zatkało
-skąd to wiesz?-zapytałem zaskoczony
-kiedy jej to mówiłeś byłam na imprezie i przypadkiem was zobaczyłam i usłyszałam to co jej powiedziałeś-rzekła zaskakując mnie jeszcze bardziej niż wcześniej-wiem,że mi pomogłeś i bardzo ci za to dziękuje,ale nie wierzę w twoje słowa nigdy nie uwierzę-powiedziała,a złość dusiła mnie w sobie.Wstałem i stanąłem nad nią patrząc w jej oczy,które uważnie mi się przyglądały
-obiecuję,że udowodnię ci,że mówię prawdę choćbym nie wiem co miał zrobić w końcu mi zaufasz!
____________________________________________
Komentujcie kochani :D
Mam nadzieję,że rozdział się podoba :D
Czekajcie na kolejne:D
KOMENTUJCIE!!!
:)))
OdpowiedzUsuńCudowny! Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńNext plis
OdpowiedzUsuńJuż sie pisze. :)
UsuńKiedy będzie następny rozdział?
UsuńKiedy dodasz nn?
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następny ? Proszę cię minęło 5 miesięcy nie poddawaj się :) :*
OdpowiedzUsuń