poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rozdział 36-"JAK NAJDALEJ OD BIEBERA!"

Cały czas szłam roztrzęsiona przed siebie.Byłam taka wściekła na Justina,że nie mogłam samej siebie znieść,jeszcze brakowałoby mi tego,żebym kopała w co popadnie!
Chciałam jak najszybciej uciec od tego psychopaty,ale nie wiedziałam gdzie jestem...nie miałam innego wyjścia jak zostać z nim!Mimo wszystko nie wróciłam do samochodu,postanowiłam że odetchnę sobie po tej sytuacji w Mc.
Usiadłam na pierwszej lepszej ławce,którą napotkałam.Założyłam na moje czoło dłoń i spuściłam głowę w dół.Sądząc,że to jakoś pomoże mi w uspokojeniu się...
-tutaj kurwa jesteś!-usłyszałam znajomy mi głos,który wydobywał się z końca ścieżki,którą podążałam nie dawno...
złośliwie przewróciłam oczami i ponownie wstałam idąc w przeciwnym kierunku-nie wywracaj tymi oczami!-warknął ze złością,ale mnie to gówno obchodziło co on tam sobie pierdzielił,kiedy szatynowi udało się mnie dogonić,ani słowem się do niego nie odezwałam-co ci odpierdoliło?! Siedzę sobie normalnie,a ty co odpierdalasz?! Wylewasz na mnie szejka?! Kurwa nie pozwalam tobie na takie głupstwa!-krzyczał z jadem w głosie,gdy słyszałam jego słowa śmiałam się cicho,nie wierząc własnym uszom
-Normalnie?-zapytałam z ironią,zatrzymując się i patrząc w jego miodowe tęczówki
-no normalnie-odpowiedział po irytowany
-czy normalna osoba w miejscu publicznym napala się na jakąś blondynkę,która rozbierała się na twój widok?!-zapytałam podchodząc do niego bliżej-czy normalna osoba dostałaby orgazmu  na nieznajomą blondynkę,będąc ze mną przy jednym stole?! -tym razem uderzyłam go z pięści w klatkę piersiową-otóż nie!-wykrzyczałam kończąc moją wypowiedź,po czym ruszyłam ponownie przed siebie,ale szatyn zatrzymał mnie,ciągnąc mnie za nadgarstek,po czym przyciągnął do swojej klatki piersiowej i oblizał swoje mokre wargi
-widzę,że zazdrosna jesteś o mnie-rzekł uśmiechając się chytrze,nie wytrzymałam i zaczęłam się  głośno śmiać .Może zaczęłam się śmiać z tego powodu,gdyż on miał rację!
-nie jestem o ciebie zazdrosna!...a-a tak w ogóle nie muszę ci się spowiadać!!-wykrzyczałam wyrywając się z jego ramion.
Miałam dość tej całej sytuacji! Cały czas się kłócimy i nie potrafimy się dogadać w zupełności miałam dość już wszystkiego.
Gdy ruszyliśmy dalej w samochodzie ponownie panowała cisza,nie chciałam z nim rozmawiać,ani on ze mną.
Po tym wszystkim nienawidzę go jeszcze bardziej!!
Kocham go,ale też nienawidzę! Wszystko byłoby idealne gdyby nie to,że mnie oszukał i próbował skrzywdzić,byłoby idealnie..
A kiedy uwolniłam się od niego on mnie porwał,chciałabym być szczęśliwa,choć raz...

Justin P.O.V.
Sam siebie nienawidzę,dlaczego to zrobiłem?!
Staram się zrobić wszystko,żeby w końcu mi zaufała....A ja co zrobiłem?! Chciałem zruchać tą laskę!!
Ale same moje hormony,przy Selenie szaleją,nie potrafię się oprzeć,żeby nie pocałować jej i spełnić się jako jej mężczyzna...
Nie potrafię...być dla niej idealny,choć tak się staram,ja zawsze muszę zrobić coś co jej nie pasuje,ale to właśnie jestem ja,nie potrafię od tak się zmienić.Zawsze zdobywam to co chcę!
Spojrzałem kątem oka na dziewczynę,która skupiona była na patrzeniu przez szybkę od samochodu,ostrożnie dotknąłem jej uda,ale na mój dotyk dziewczyna podskoczyła i spojrzała na mnie ze strachem w oczach.
-co ty robisz?-zapytała,a jej oczy uważnie przyglądały się mojej twarzy
-nic takiego...-odpowiedziałem patrząc na nią uważnie-chciałem tylko sprawdzić czy śpisz-dodałem,kłamiąc
-jasne...-zadrwiła-ostrzegam cię,jeśli jeszcze raz mnie dotkniesz zabiję cię!-powiedziała z jadem w głosie,jakoś jej głupie słowa nic na mnie działy!Jeśli czegoś chce zawsze tego chce! I to dostaje!
Dziewczyna odsunęła się ode mnie jak tylko było to możliwe,ale ja zatrzymałem samochód,po czym zbliżyłem się do dziewczyna,która z całych sił odpychała mnie od siebie,ale ja nic nie robiłem sobie z tego,moje ciało i hormony robiły ze mnie szaleńca!

Selena P.O.V.
Justin oszalał,odpycham go od siebie,ale nie byłam wstanie,ponieważ robił się coraz bardziej agresywniejszy!
Czułam jak pieści moje uda,swoimi dłońmi,jego wargi wgryzają się w moją szyję,choć wyrywałam się nie potrafiłam utrzymać mojego oddechu,gdy jego usta odnalazły czuły punkt na mojej szyi
-zostaw mnie...-wyszeptałam,kiedy poczułam jak jego ramiona przenoszą mnie na jego ciało-proszę zostaw mnie!-powiedziałam nico głośniej,ale pieszczoty stawały się coraz bardziej agresywniejsze i zaczynały coraz bardziej mnie boleć.Zaczęłam uderzać pięściami w szatyna,kiedy to poskutkowało,szybko wybiegłam z samochodu.Miałam całe potargane włosy,moje sukienka była rozdarta w niektórych miejscach.Byłam wściekła na tego chuja!! Jakim prawem zmusza mnie do czegoś takiego ! Gdybym tego chciała,to już rozumiem,ale ja nigdy tego nie robiłam,a on potraktował  mnie jak z jakąś dziwkę! Łzy spływały po moich policzkach,musiałam dopuścić tą myśl do mojej głowy "Justin chciał mnie zgwałcić! " Nigdy tego nie powiedziałam,ale boję się go!
Stałam niedaleko samochodu,próbując uspokoić się w jakiś możliwy sposób
-wracaj do samochodu !-usłyszałam głos Justina,napięcie odwróciłam się,a jego osoba stała tuż obok mnie
-n-nie chce z tobą jechać-odpowiedziałam,a mój głos drżał mimowolnie
-uspokój się,nie chciałem cię wystraszyć-próbował mnie uspokoić,ale nie byłam wstanie mu wybaczyć,co ja gadam! Nigdy mu nie wybaczę!
-zostaw mnie!-krzyknęłam kiedy szatyn mnie dotknął-Nie jestem jakąś dziwką która cię zaspokoi!-warknęłam,po czym z własnej woli wróciłam do samochodu,choć byłam cała roztrzęsiona,nie chciałam mu pokazać,że się go boję,ponieważ gdybym to zrobiła łatwo by ze mną wygrał,a na to nie mogę pozwolić.Jestem w jednej wielkiej dupie,ponieważ nie mam jak uciec,nawet jeśli bym uciekła,to nie uda mi się to!
Po chwili do samochodu wrócił Justin
-nie rozumiem o co ty robisz aferę!-warknął odpalając samochód-nie bój się już ciebie nie dotknę,obiecuję-powiedział zakładając dłoń na swoją pierś,nie za bardzo obchodziły mnie jego obiecanki,gdyż on jest jednym wielkim kłamcą!!

Już się ściemniało,Justin zatrzymał się przy pierwszym lepszym hotelu,który napotkał.Ani razu po tamtej sytuacji do siebie się nie odezwaliśmy,nie miałam ochoty mieć z nim jakiekolwiek do czynienia...
Obydwoje weszliśmy do środka,podchodząc od razu do  recepcionisty
-Witam Państwa w czym mogę pomóc?-zapytał grzecznie
-poprosimy pokój dla dwojga-odpowiedział szatyn patrząc na mnie kątem oka,czułam,że w moich oczach palą się iskry złości
-z jednym łóżkiem czy z dwoma?-zapytał,patrząc na nas dwoje,nagle w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka,która oznaczała tylko jedno "JAK NAJDALEJ OD BIEBERA!"
-z jed...-odpowiadał szatyn,lecz mu przerwałam
-z dwoma poprosimy-odpowiedziałam za nas dwoje,szatyn spojrzał na mnie ze złością i żalem,ale totalnie go olałam,również miałam go dość,jak on mnie.
-to w takim razie poprosimy osobne pokoje-powiedział szatyn kierując słowa do mężczyzny,lecz jego wzrok był wpatrzony we mnie,czułam się nieco niezręcznie kiedy szatyn tak na mnie patrzył,ponieważ czułam,że krzywdzę go,tak jak on mnie.....Muszę iść już spać bo gadam jakieś głupoty!
Kiedy dostaliśmy nasze klucze do pokoi,razem ruszyliśmy do naszych pokoi,złożyło się tak,że dostaliśmy pokoje na przeciwko siebie,kiedy obydwoje otwieraliśmy nasze pokoje po raz ostatni w dzisiejszym dniu spojrzeliśmy na siebie,po czym obydwoje weszliśmy do wnętrza naszych sypialni na dzisiejszą noc,kiedy weszłam szybko zamknęłam za sobą drzwi.Byłam tak padnięta,że nie mogłam już więcej myśleć!

Justin P.O.V.
Nie rozumiem dlaczego ona mi to robi...tak bardzo ją kocham,a ona za każdym razem mnie krzywdzi,przecież to co się stało z Mikiem było prawdą po części,ale przecież przez ten czas pokochałem ją i zawsze jej to powtarzałem,że to ona mnie tak bardzo zmieniła ,ale ona stała się taka zimna...
Nie chciałem więcej o niej myśleć,po prostu miałem już tego dość!
Wyszedłem z mojego pokoju,kierując się do baru,gdzie napotkałem ładną dziewczynę.Jedyne o czym dzisiaj pragnąłem to o tym,żeby ostudzić moje emocje.Podszedłem do dziewczyny,którą szybko zabajerowałem
-pomożesz mi zapomnieć,maleńka?-wyszeptałem do jej ucha,a z jej ust wydobył się cichy chichot
-to chodźmy do ciebie-wyszeptała,po czym chwyciła moją dłoń,razem z kurwa nie znam jej imienia,poszliśmy do mojego pokoju.
Kiedy weszliśmy do mojego pokoju,kazałem dziewczynie chwilę poczekać,ponieważ chciałem sprawdzić czy u Seleny wszystko było w porządku,gdy wszedłem do pomieszczenia w którym znajdowała się Selena,zauważyłem jej kruche ciało na małym łóżku i cichy pomruk,który oznaczał,że śpi,po cichu opuściłem sypialnie Seleny,a za to z powrotem udałem się do swojej,kiedy wszedłem do środka słodka brunetka,leżała gotowa na moim łóżku z zadowoleniem udałem się do niej.

Selena P.O.V.
Obudziłam się krzycząc i płacząc,ponieważ miałam straszny sen.Rozejrzałam się dookoła,lecz tylko ujrzałam ciemność,bałam się być sama w tym pokoju,po moim śnie wydawał się jeszcze bardziej straszniejszy,niż przedtem,skulona leżałam w łóżku,próbując się jakoś uspokoić,ale moje podśpiewywanie ładnych piosenek nic nie dawały.Postanowiłam pójść spać do Justina,wiem,że dzisiaj przesadziłam z tymi kłótniami,ale sam był sobie winien,po cichu opuściłam ten pokój i udałam się do Justina,kiedy weszłam do jego sypialni,było ciemno i cicho,powolutku podeszłam do jego łóżka by go obudzić,ale kiedy znalazłam się obok łóżka gdzie leżał Justin,zauważyłam jakąś dziewczynę,mój oddech zwolnił,a w oczach nabrały się łzy
-JUSTIN! KIM ONA KURWA JEST?!!

_____________________________________________-
Okej jest rozdział :)
Prosiłabym o wasze komentarze :)

KOMENTUJCIE!!

9 komentarzy: